Jako, że lakiery mienią się wieloma kolorami - uchwycenie ich prawdziwego odcienia na zdjęciach graniczy z cudem... Starałam się więc je robić w różnym świetle, raz z lampą, raz bez.
Nie przedłużając więc - przedstawiam testowaną kolekcję 5 lakierów Sally Hansen Prism Prismes:
Od lewej: 07, 14, 05, 43, 09
Pierwsza warstwa - nie wystarczy. Najbliżej ideału jest jednak róż :)
Druga warstwa: idealnie pokryły: 14, 43, 09
09:
14:
43:
Postanowiłam się jednak nie poddawać i wykombinować sposób całkowitegoo pokrycia paznokcia unikając nakładania 5 warstw... Wymyśliłam więc, żeby położyć ciemny, kryjący "podkład". Jako, że nr 07 opalizuje na granatowo-fioletowo-lekko zielony- postanowiłam dać granatowy podkład (tutaj Maybelline), z kolei 05 jako, że opalizuje w dużym stopniu na zielono - dostał właśnie na spód zieleń Maybelline E.F.
Historia tego lakieru jest baaaardzo długa. Nie uwierzycie, ale ten lakier ma conajmniej... 9 lat! Moją pierwszą pracą był angaż na stanowisku sprzedawcy w drogerii :)) i właśnie ten lakier pochodzi z tych czasów, mało tego - Maybelline wtedy wycofywała tą linię na rzecz nowej, więc lakier może być nawet starszy. Co ciekawe - jest jak nowy, dopiero co przywieziony z fabryki! Jakiś ewenement wśród lakierów :)) To mój najstarszy egzemplarz :))
A wyszło tak - palec środkowy i mały :) zdjęcie bez flesza:
Zdjęcie z fleszem:
A teraz testowany przez 3 dni lakier nr 05 z granatowym podkładem Maybelline. Trzymał się całkiem nieźle - ale już nie tak idealnie jak Chrome (one to jakiś fenomen :P). Bardzo się wszystkim podobał, ale zmyłam, bo mnie najzwyczajniej w świecie "zmęczył" tym, że jest ciemny, ale przyznaję - wyglądał przepięknie! ;)
Największą zaletą tych lakierów jest to, że mienią się conajmniej 3-4 kolorami i w każdym świetle, pod różnym kątem potrafią wyglądać zupełnie inaczej. Tak jak pisałam - uchwycenie rzeczywistego koloru aparatem jest praktycznie niemożliwe, dlatego starałam się robić zdjęcia w różnej "scenerii" z różnym światłem.
Tak prezentował się na mojej werandzie ;)
Tak w pracy przy oknie w słoneczny dzień
w cieniu?
zdjęcie z lampą błyskową (tak też wyglądał na dworze w słońcu):
Lakiery są dobre i na pewno bardzo oryginalne ;) Ostateczna ocena całej linii to 4/5 - obiżona przez za słabe krycie tych dwóch egzemplarzy. Nie spisuje ich to jednak na straty ("myk" z ciemnym podkładem) ale mimo wszystko za to muszę odjąć.
Lakiery stoją u mnie dobre 2 lata - nie otwierane zbyt często zachowały nienaruszoną konsystencję - nie stężały, nie zgęstniały, zakrętki się nie powycierały (co ma miejsce przy srebrnych błyszczących zakrętkach tej firmy), są wciąż jak nowe. Lakiery godne polecenia!
wow niesamowite kolorki..
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem pięciu ostatnich zdjęć! Kolor niesamowity! Cudowny!
OdpowiedzUsuńświetne kolory :)
OdpowiedzUsuńfajne, lubię takie kameleony :)
OdpowiedzUsuńtrzeba przyznać są oryginalne...odcień nr 14 jest fantastyczny ;)
OdpowiedzUsuńw świetle dziennym prezentują się ślicznie :-)))
OdpowiedzUsuńLakiery jak dla starej Baby:/
OdpowiedzUsuńczaderskie kolory :)
OdpowiedzUsuń