Nigdy jakoś nie byłam fanką H&M'a ani Zary (chociaż kiedyś miała ciuchy całkiem niezłe pod wzgęldem jakości, nie to co teraz). Nie jest też tajemnicą, że w Polsce wogóle te ciuchy są gorszej jakości niż np. w Niemczech, gdzie i tak H&M uchodzi za bardzo niską półkę... Dowód? Wyjaśnię dalej na konkretnym przykłdzie.
Zacznijmy od marynarek... Zamówiłam je przez internet ponieważ z braku czasu nie planowałam extra wyjazdu po nie do Wrocławia a kolory i krój - jak mi się wydawało są tak ładne, że się skusiłam na tą formę zakupów. I jako że z reguły bardzo rzadko się rozczarowuję swoimi zakupami, pełna nadziei oczekiwałam na paczkę...
Co widnieje na zdjęciach w gazetach i internecie:
Zanim jednak przejdę do sedna sprawy zaznaczę,że moje łupy są w rozmiarze 36. Hmmm... czerwona jest sporo za duża, różowa ma zupełnie inny materiał i ma rękawy (przynajmniej u mnie) na 3/4
RÓŻOWA:
Wygląda nawet nieźle, kolor całkiem całkiem (bardzo intensywny, aż rażący) ale materiał - tu NIESPODZIANKA! Ja spodziewałam sie gładkiej tkaniny więc śmiem twierdzić, że zdjęcia wprowadzają w błąd. Nie to żeby był jakoś strasznie kiepski no ale ja spodziewałam sie gładkiej marynarki...
Tył - krój całkiem fajny
Długość rękawów jest naprawdę dziwna... Ja poprostu będę ją lekko podwijać i nosić jako 3/4. Bo pełne 3/4 to też nie jest...
Mój komentarz: przekłamane zdjęcia i dziwna rozmiarówka. Poza tym marynarka całkiem niezła, chociaż jakością nie powala. Skład: 100% bawełna (podszewka oczywiście poliester)
CZERWONA:
Mimo iż tak jak różowa - dopiero co wyjęta z paczki - bardziej pognieciona...
Materiał jest OKROPNY! Marynarki z reguły są szyte na pół-sztywno, czyli nie powinny być luźne jak bluzy (i tak też wygląda na zdjęciu reklamowym). Ta" marynarka" została uszyta z viskozy (97%) i elastanu (3%) co dało nam nic innego jak zwykłą bluzkę szytą na krój marynarki, tyle że z podszewką. Efektem są chociażby tak układające się rękawy:
Podszewka w stosunku do "szmaciastego" materiału jest zdecydowanie za sztywna i chyba za duża... Marynarkę można bez problemu złożyć w małą kostkę lub jak kto woli - gniazdo ;)
Guzik - jak to w H&M' ie - przeszyty chyba ze starego garnituru dziadka - DO WYMIANY.
I na koniec zagadka - niech mi ktoś powie - po kiego czorta zaszywa się w ten sposób (do połowy) kieszonkę, która nie jest imitacją i chyba docelowo ma jako kieszonka służyć??? Po co, na co?
I teraz kilka słów na temat jakości tej sieciówki - wiele lat temu było całkiem OK. Teraz jak jest - widać choćby po zdjeciach powyżej. Co ciekawe, rzeczy tej sieciówki za granicą są znacznie lepszej jakości niż te, trafiające do Polski. (całkiem podobnie jest z hiszpańską siecią ZARA)
Zastanawiałyście się kiedyś dlaczego H&M'owe ciuchy upolowane w second handach są dobrej jakości? Ponieważ pochodzą najczęściej z Niemiec, Anglii i Szkocji...
Kilka lat temu dostałam kupioną w niemieckim H&M' ie szarą marynarkę. Jeżeli chodzi o jakość wykonania i materiał owej rzeczy - nie mam jej nic do zarzucenia, jest bardzo dobrze skrojona. A marynarka ma conajmniej 6 lat!
I na koniec porównanie mankietów 4 marynarek.
Od lewej: różowa H&M, czerwona H&M, szara (stara niemiecka) H&M i biała Tiffi
Podsumowanie: Marynarki jakościowo nie odbiegają od jakości ciuchów "japan style" na które od jakiegoś czasu w blogowym światku jest jakaś nagonka. Tylko te rzeczy są zdecydowanie tańsze! 129 zł za takiej jakości marynarkę firmy H&M to zdecydowanie za drogo... Będąc w sklepie osobiście na pewno bym ich nie kupiła. Rozmiar 36 w przypadku czerwonej marynarki - za duży, różowej - za krótkie rękawy. Z dwojga złego różowa lepsza.Wniosek: przejdę się do Tiffi, tam się nie zawiodę :))
ale ta rożowa jakby się przyjrzeć to na zdjęciu też ma takie rękawy krótsze, no ale cóż, za cenę 129zł możnaby czegoś lepszego oczekiwac faktycznie
OdpowiedzUsuńbo ja wim czy krótsze...? U mnie normalnie wyglądają jak u modelki ze zgiętą ręką... To takie 6/8... Czyli ni w 5 ni w 10...
UsuńO rany... rzeczywiście bardzo nieprzyjemnie się rozczarowałaś. Generalnie masz prawo zwrócić te marynarki w sklepie jakimkolwiek sieciówki HM i przyjmą Ci je bez problemu - ja robiłam już tak nie raz w przypadku zakupów online. Prawda jest taka, że zdjęcia bardzo często fałszują rzeczywistość. Sama ostatnio miałam podobną sytuację. Upatrzyłam sobie spódnicę na stronie Reserved - fioletowy kolor, krój maxi - jednymi słowy szukałam takiej. Idę do sklepu raz, drugi, trzeci... Internet mówi, że spódnice są na stanie, ale ja nie mogę jej znaleźć. Zdesperowana spisałam numer ID z Internetu i pytam się o ową spódnicę ekspedientki.. ku mojemu zaskoczeniu Pani przynosi mi wygniecioną, wstrętną spódnicę w kobaltowym kolorze, która nie ma nic wspólnego z fioletem i lekkim szyfonowym materiałem, który był przedstawiony w Internecie. Tak naprawdę większość zdjęć kłamie, a zwłaszcza jeśli chodzi o jakość tkaniny. Ceny są wygórowane w sklepach, a jakość nie ma się nic do ceny... Welcome in reality! Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńO kurcze... I właśnie to jest dowód na to, żeby jednak kupować realnie w sklepie. Ot magia zdjęć - kłamstwo i tyle...
Usuńpodoba mi sie ta rozowa :) masz racje w pl ciuchy a nawet kosmetyki sa innej jakosci a niby takie same:/ co najdziwniejsze sa zupelnie inne kolekcje! mieszkam w Belgii i wlasnie widze ta roznice..
OdpowiedzUsuńpozatym nigdy nie zamawiam ubran z sieci ..
No włąśnie ja zamawiam bardzo często z powodu braku czasu na sklepowe wojaże ale najczęściej zamawiałam znane mi rzeczy - Apart, Victoria's Secret (oba niedostępne w PL sklepach), Tiffi, Tommy Hilfiger,Puma, Nike - nigdy się nie zawiodłam. H&Mu nigdy już nie zaryzykuję :(((
UsuńJedyne co w Polsce jest lepsze to chyba jedzenie... Pamiętam jak dziś "najazd" na Burger Kinga wracając z Hyde Parku (byliśmy potwornie głodni a ja chętnie w podróży raczę się fast foodami ;) ) - KOSZMAR! Nie dało się tego jeść... Z całą wiedzą na temat zawartości tych bułek made in Mc Donalds - wolę te niż sąsiedzkie ;)Niemieckim hamburgerom mówię więc stanowcze NIE :)
nie jemy jedzenia typu MD a bleee lubie kuchnie tajska, chinska , wloska mniammm nawet czysta francuska :) na szczescie jest w czym wybierac:)
Usuńwiesz co, ja też staram się zdrowo odżywiać, ale jednak MC w długiej podróży przyciąga mnie jak magnes :)) Każdy ma jakieś grzeszki kulinarne na sumieniu ;) (za to nie lubię ciast i jadam mało słodyczy ;) )
Usuńno to piatka:) ja tez nie jadam slodyczy:) wogole mnie nie ciagna:/
UsuńAga, apart to polska firma...z Poznania :)
UsuńPoważnie?? Nigdy nie widziałam żadnego sklepu Apart w Polsce... Dostęp tylko wysyłkowy :(((
Usuńhey hey,Aga masz racje,to szwedzka firma h&m i w Szwecji jest inny asortyment niz w Pl,to prawda,to slaba jakosc,jednak oni jako sieciowka nadazaja za trendami.W h&m najlepiej kupwac nakrycia glowy,szale,etc.
OdpowiedzUsuńHej:) Mam 2 marynarki z H&M, jedna kupiona wieeeele lat temu (cały czas świetnie się trzyma), druga jakieś 3 lata temu, tez jest ok. Ale w porównaniu z jakością rzeczy w H&M kilka lat temu a teraz to rzeczywiście katastrofa. Zreszą tak dzieje się w większości sieciówek:( A ceny coraz droższe! Ostatnio coraz rzadziej kupuję w centrach handlowych, bo zwyczajnie nie ma co wybrać...
OdpowiedzUsuńCo do Twoich zakupionych marynarek to ta różowa mi się podoba i materiał fajny:) Ale rzeczywiście za duża na Ciebie i inna niż na zdjęciach. Czerwona no comment:(
Co do rozmiarów to H&M ma z reguły zawyżoną rozmiarówkę, normalnie kupuję S-M, a w tym sklepie XS-S...
A kieszonki właśnie tak przyszywają, bo nie każdy chce mieć je, więc jak są przyszyte to będą ładniej przylegać. Tak samo jest ze spódnicami z rozporkiem, który często jest przyszyty jedną niteczką, że jak ktoś chce może sobie odpruć:)
Sugerowałam się rozmiarem innej swojej marynarki z H&M czyli właśnie 36... A różowa jest dobra, powiedziałabym nawet, że idealna, gdyby nie ękawy... Sporo za duża jest czerwona, zastanowię się co z nią począć; albo sprzedam albo zostawię do swetrów...
UsuńZ tą kieszonką to tak czułam że musi być w tym jakiś sens ;) Dzięki!
Również nie przepadam za H&M:/ Ubrania u NAs są naprawdę kiepskiej jakości, a do tego ceny wygórowane, taką kwotę można przeznaczyć na lepszej jakości ciuchy,ale wiadomo : to jest marka znana, a żeby była znana należy zainwestować w reklamę, a reklama pochłania około 40-60% kosztów, reszta to koszty pośredników, a na sam koniec to wartość Naszego ubranka :)
OdpowiedzUsuńW PL ogólnie ciuchy są kiepskiej jakości, zwłaszcza w sieciówkach, kiedy czas pozwoli wolę przejechać się na targ/prywatne sklepiki i zakupić odzież produkowaną w Polsce albo po prostu wczuć się w materiał i poszukać czegoś lepszego.
Jak widzę wiskozę w składzie to uciekam :p Unikam ciuchów z wiskozą,ponieważ szybko się mechacą,niszczą, skóra w nich się męczy. Oczywiście jesli jest mała domieszka wiskozy to nie ma w tym nic złego,ale trzeba uważać.
Ta różowa marynarka wygląda ok, czerwona też nie jest zła, tylko szkoda,że materiał taki do niczego:(W Stradivariusie teraz są marynarki z wiskozy, porażka!
Zdaję sobie sprawy z reklam WSZĘDZIE, ale mimo wszystko wierzyłam w ciut lepsza jakość. Nie dam się więcej nabrać - wolę dołożyć ale kupić rzecz na dłużej niż "do pierwszego prania"... :(
UsuńZ tą wiskozą to się zrobiłam - nie sprawdzałam składu, jak "blondynka jakaś' uwierzyłam zdjęciu... :P
Aga jezeli chodzi o ta 'niestandardowa' dlugosc rekawow-taka wlasnie'smieszna' dlugosc ma byc. Sama mam kurtke skorzana z nowej kolekcji(h&m)-tak jak nazwalas 6/8-przekonalam sie do niej juz po kilku noszeniach:),mam nadzieje ze i Ty wybaczysz rekawkom:).pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJakoś je jeszcze powywijam, zawsze taka długośc kojarzyła mi się ze stwierdzeniem "zdjęta jak z młodszej siostry" ;)
UsuńRóżowa jest świetna, z rękawami dasz sobie spokojnie radę :) Ja bardzo lubię H&M ;)
OdpowiedzUsuńNiestety to są uroki zakupów online wszystko pięknie ładnie na obrazku a w realu katastrofa. Ta różowa ma bardzo fajny krój... hmmm też nie lubię takich nijakich długości rękawów, dziwnie się czuję w takich rzeczach.
OdpowiedzUsuńPo twoich przeżyciach chyba nie zaryzykuję zakupów w internetowym H&M. Poza tym bardzo fajny blog dopiero dzisiaj na niego trafiłam, ale będę odwiedzać.
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam :) Ja już nigdy nic z H&Mu przez internet nie kupię. Wogóle chyba raczej będę omijać również sklep...
UsuńTak, to jest niestety prawda - większość sieciówek ma bardzo kiepskie jakościowo ubrania. Ja osobiście bałabym się kupić w internecie jakiś ciuch, zawsze muszę najpierw dotknąć, pogłaskać i powąchać :)) Skusiłabym się na taką opcję tylko wtedy, kiedy w sklepie nie mieliby mojego rozmiaru. Zarę osobiście bardzo lubię. Na co dzień nie mam do niej niestety dostępu i jak jadę np do Krakowa i wchodzę tam to czuję się dosłownie jak dzika :) Zabrałabym wszystkie torby, buty i wiele innych łakoci :) Jedyna rzecz, na której się tam zawiodłam to spodnie - strasznie nie lubię kiedy wypychają się kolana!
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci zaistniałej sytuacji. Liczyłaś na jedno, a drugie otrzymałaś. Mimo to uważam, że ta różowa marynarka wygląda bardzo przyjemnie i rzeczywiście jak podwiniesz rękawy na 3/4 to będzie świetnie wyglądać! Całuję :)
A to prawda,buty i torebki z Zary też lubię, chociaż niedociągnięcia i w nich są...
UsuńZakupy przez internet lubię, bo są wygodne a mi brakuje czasu na chodzenie po sklepach zwłaszcza, że najczęściej jednak planuję całodzienną wyprawę do Wrocławia - no i cały dzień mi zleci na szukaniu parkingu (a później auta :P), chodzeniu i 4 godzinach jazdy autem :/
Coś z tą marynarką wymodzę... :))
to jest niestety prawda.... np słynny sklep orsay, moja profesorka tłumaczyła nam jak niedawno widziała na własne oczy jak w szfalni doszły ubrania tania chinina, i krawcowe doszywały tylko metki z orsay.. szok no ja sie pytam co ja kupuje i za jakie pieniadzeee... szok
OdpowiedzUsuńo matko jestem w szoku! Coprawda nigdy nie uważałam Orsaya za dobry sklep i rzadko cokolwiek ciekawego dla siebie tam znalazłam, ale żeby aż tak... Chiny Chinami - tam teraz robią WSZYSTKO (H&M, Braun), ale jeśli jakość taka beznadziejna, to ja podziękuję... :/
UsuńHej, faktycznie rozczarowanie... To już lepiej wygląda moja allegrowa marynarka za 69 złotych po której nie spodziewałam się za wiele... A powiem szczerze, że też patrząc na foty trochę się napaliłam na czerwoną (różową już mam)... :( Buu, szkoda:( A oddać nie możesz? Czy da się przeżyć?
OdpowiedzUsuńwłaśnie nad tą marynarką zastanawiam... :/
Usuńostre kolory, to jest to! ;)
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach katalogowych wyglądają cudnie, ale tak to już jest z reklamą. Co do rozmiarówki w H&M to tez miałam ciekawą sytuacje w tej kwestii, szukałam sukienki na wesele i upatrzyłam sobie taką ala bandażowaną w tym sklepie. Przymierzyłam S za duża, XS za mała, dopiąć się nie dało, zawiedziona sobie poszłam. Wróciłam po kilku dniach przyciśnięta, bo tego dnia miało być wesele, a ja nadal bez kiecki, nic mi się nie podobało, spróbowałam jeszcze raz tą samą sukienkę i o dziwo XS w sam raz, po prostu przyszła nowa dostawa i jakieś inne rozmiary, ale oni mają tam bałagan :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że oni metki źle przyszywają, no bo jak?
UsuńDobrze, że wróciłaś! :)))
Niestety też zauważyłam coraz większy badziew i coraz wyższe ceny.... Chętnie zapłacę więcej jeśli coś będzie z dobrego materiału i dobrze uszyte. Niestety stwierdzam, że chyba nie ma już takich sklepów z których ubrania nie rozlecą się po jednym sezonie.
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się materiał tej różowej.
Nie, no zdarzają się dobrze uszyte rzeczy... Wysokiej jakości ciuchy ma np. Tiffi, Apart, Monnari (chociaż tam zdarzają się czasami buble), Victoria's Secret, Lee, Tommy Hilfiger, Marc'O Polo, Ralph Lauren (tylko tu już niestety drożej...). Najczęściej to te największe znane sieciówki mają nahjwiększy "badziew"...
UsuńCo do tiffi popieram :) mierzyłam tam różową marynarkę, ale jakoś mi nie przypasowała.
OdpowiedzUsuńAle akurat ta różowa z h&m mi się marzy i jeżeli nie jesteś jej pewna, chętnie przygarnę ;)
pozdrawiam
Różową sobie zostawiłam bo jest całkiem niezła - nawet ze 2 razy ubrałam ;) Czerwona była tragiczna, straszna! Na szczeście sprzedałam ją na Allegro dość szybko :)
Usuń