Koszyczkowo porządkowo

Wtorek. Oznajmiam, iż nareszcie odespałam intensywny weekend :)))
Po tylu dniach domowej nieobecności, wybrałam się na zakupy i... znów coś pięknego kupiłam w osiedlowej Biedronce :D

Koszyczkomania opanowała mnie już ze 2 lata temu i cyklicznie jakieś nowe się w moim domu pojawiają. U takich bałaganiarzy (mimo wszystko kochających porządek a mających problem z ich utrzymaniem :P) jak ja - jest to rozwiązanie idealne: wszystko posegregowane, na swoim miejscu i względnie pod ręką. Mój trzypak przeznaczyłam na biżuterię - w małych kolejno: bransoletki oraz kolczyki z pierścionkami, duży: naszyjniki, zegarki, większe bransolety. Nie dość, że koszyczki godnie pełnią swoją funkcję to jeszcze pięknie wyglądają! Za jedyne 30 zł. :)))

Do tej kępy po 10 minutach próby rozplątania cierpliwość straciłam... Nienawidzę, kiedy mi się to plącze i nie mam ani pomysłu ani cierpliwości na rozsupłanie i przywrócenie do stanu pierwotnego :///

Poddałam się...

Wczoraj odwiedziłam też maluchy :))

Maluchy skończyły 5 tygodni i nie można się od nich opędzić. Testują wytrzymałość palców na ból, troki w kurtce, nogawki, sznurówki i wszystko co im w zęby wpadnie :) A wyglądają tak niewinnie!

(wybaczcie wybrakowany make up ale wczoraj obchodziłam "Dzień Trolla" :P )

Dziś natomiast czeka mnie popołudnie zdjęciowe z Anią :) 

Miłego dnia! :***