Translate

niedziela, 28 października 2012

Śnieżna katastrofa

Wczorajszy dzień to był dla mnie jakiś koszmar... Na 8 musiałam jechać do Wrocławia na uczelnię. Za oknem - zimno, śnieg i ciemności... Jechałam 2,5 godziny zaliczając po drodze kilka poślizgów i małego (na szczęście niegroźnego) dzwona = efekt domina na drodze... W rowach pozostawiane auta, co kawałek kogoś wyciągali... Ale i idiotów wyprzedzających na samych zakrętach w tą ślizgawicę nie brakowało - straszne jak ludzie narażają własne i cudze życie na drodze...
Odcinek 120 km wracając pokonałam... w ponad 3 godziny. Średnia prędkość: 40 km/h. Takich wrażeń to już dawno nie miałam - auto na letnich oponach po lodzie i śniegu jest praktycznie nie do opanowania - uprawiałam więc DRIFT... po prostych :P Ale dojechałam - cała i zdrowa :)) 14 godzin poza domem.
Niestety dziś jestem chora - po raz już chyba trzeci... A jest tak pięknie za oknem :///


Teraz zmykam do kuchni. Dziś coś pysznego z kuchni włoskiej - będzie recenzja i przepis! :)))
Pomagać mi będzie...Tadek! Tadek, który pozdrawia :))))

23 komentarze:

  1. Dobrze że Ci się nic nie stało na drodze? Na uczelnie? O czym były wykłady ?;) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście, ale stres miałam całą drogę...
      Wykłady, hmmm... farmakologia, rehabilitacja, chemia żywności. Szczerze mówiąc zamiast się skupić - martwiłam się o powrót do domu :/

      Usuń
  2. pogoda jest faktycznie niesamowita, szok!
    U mnie w trojmieście zupełnieinaczej:)
    ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡
    pozdrawiam;*
    OLA

    OdpowiedzUsuń
  3. \idiotów niestety nie brakuje.
    Ja już dokładnie nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam chora, chyba z dwa lata temu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też nigdy nigdy tak nie chorowałam, nie wiem o co chodzi...

      Usuń
  4. Ludzie czasami naprawdę nie myślą poważnie. Ważne aby tylko dojechać jak najszybciej, reszta nie ważna...

    OdpowiedzUsuń
  5. Też jestem jeszcze na letnich:P Mam nadzieję,że jutro się załapię na wolne miejsce do wymiany...
    Masakra, śnieg nas dopadł i paraliż na drodze:/
    Zdrowiej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zmieniam całe koła :) szybciej i nie muszę się prosić i stać w tych kolejkach ;)

      Usuń
  6. Ja kilka dni temu wymieniłam, nie wyobrażam sobie teraz jeżdzenia na letnich..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje opony zimowe do wczoraj były u rodziców...Zmienię jutro :)

      Usuń
  7. Nie zaryzykowałabym wyjechania w taką pogodę na letnich oponach. U mnie ledwo co popadało, ale mimo, że bardzo nie chciałam to wolałam zostać w domu niż wyjeżdżać. Na szczęście śnieg stopniał i mam nadzieję, że szybko się nie pojawi :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NIe miałam wyjścia - musiałam jechać na uczelnię bo miałam zajęcia obowiązkowe :/// Ale fakt, po tej stłuczce chciałam zawracać do domu ale... nie było gdzie! Bałam się, że auto mi się zakopie...
      Poza tym... nie spodziewałam się, że tego śniegu napada aż tak dużo!

      Usuń
  8. kurna a ja sie tak cieszylam ze pada u mnie i co ? i dzisiaj sladu po sniegu :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Tadek jest boski!!
    u mnie wczoraj troche popruszyło,ale dzisiaj ani śladu po śniegu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nas zasypało totalnie - z 15 cm napadało i nadal ten śnieg się utrzymuje...

      Usuń
  10. I tak jesteś dzielna że przy takich warunkach za oknem się zmotywowałaś do wyjścia :)
    Tadeusz jest uroczy - milion buziaków dla niego :*
    Kasia (stała czytelniczka)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj masakra byla wczoraj, ja tez na letnich oponach, katastrofa w pełni.
    Zdrowiej :)
    Beata

    OdpowiedzUsuń
  12. Tadek rządzi. Pokazałam go mojemu A i mówię: i Ty twierdzisz że nasz królik wygląda jak bandyta :P?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tadek wbrew pozorom to bardzo grzeczne stworzenie :)) W przeciwieństwie do Ryśka, który jest okropnym, niereformowalnym rudym bandziorem :P

      Usuń
  13. Portosław nie chce zjeść tych Tadków i Ryśków, czy nie wchodzi do domu?

    OdpowiedzUsuń
  14. Podziwiam Cię, że się ruszyłaś z domu w taką pogodę mnie pewnie wołami nie dałoby się wyciągnąć ;) Króliczek jest boski!!

    OdpowiedzUsuń