Translate

sobota, 30 czerwca 2012

upalna duszna sobota...

Zaplanowałam wczoraj sobotni wypad nad jezioro w celach złapania kilku promyków słonka. Rano przywitał mnie deszcz. Więc nagła zmiana planów - kisimy się w domu i toniemy w rozpaczy. I co? Popołudniu zrobił się ukrop a ja tkwiłam w mieście...
No nie...

Duchota jak cholera, ponad 30 stopni, nad Czochę nie opłacało się już jechać :((  Zamknęli nam praktycznie przed nosem Jyska. Wszystko nie tak! Nie pozostało mi nic innego jak krótki wypad za miasto - niech skorzysta chociaż pies...
Dziś więc kilka migawek z dnia dzisiejszego :)
My chłodziliśmy się "od środka"...
... w towarzystwie półmetrowej zapiekanki :)
Pies chłodził się całościowo...
A króliki upał przesypiały - w mniej lub bardziej klasycznych pozycjach :PPP
ostatnie wydechy...
A od poniedziałku zabieram się za "tworzenie" takiego oto cuda :)))
Przy moich zdolnościach krawieckich (czyli ich braku) mogą wyjść dość...oryginalnie i niekoniecznie identycznie :PPP
A moje Conversy już w drodze :)))

5 komentarzy:

  1. Nie , nie i jeszcze raz nie ! :D Litości ! Jestem na dicie a ty mi tu wyskakujesz z taką pyszną zapiekanką ;(
    Dzisiaj to ja bym tak samo wskoczyła do wody jak twój pies :D
    Ja to bym już odrazu pomyślała , że ten biały królik zmarł ;D
    Deser z truskawkami ♥
    Czekam na efekty twojego tworzenia czyli na spodenki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mój królik też leży i się chłodzi
    szkoda że boi się po kafelkach skakać to by się jak piesek wyłożył i schłodził futerko

    OdpowiedzUsuń
  3. booooooze za ta zapiekanke dalabym sie pokroic ..u mnie takich nie ma wogole ...

    OdpowiedzUsuń
  4. czyli jednak nie taki zły ten dzień :) super fotki :)

    OdpowiedzUsuń