Translate

sobota, 17 marca 2012

box URBAN DECAY - dlaczego go nie polubiłam...

Zacznę dzisiaj od osławionej makijażowej firmy i jej boxa, czyli - URBAN DECAY NYC- amerykańska produkcja, dość drogie cienie, niewątpliwie oryginalna, limitowana paleta. Ale czy są warte prawie 300 zł? (za tyle sprzedają je na allegro) Sprawdźmy... :)
Sam pomysł palety przypomina mi zestaw "małej księżniczki" czyli zabawki za 6-letniej dziewczynki. Światełeczka, papierowe otwierane obrazki i wysuwana "szufladkowa" paleta kryjąca - to fakt - prześliczne kolory cieni.
Paleta należy do mojej koleżanki, która zostawiła mi ją na kilka dni w celu przetestowania i wydania opinii. Paleta zawiera 16 cieni, z których każdy ma ładne imię ;) Część z nich jest perłowych, częsc brokatowych i czarny mat. Mocno nasycone pigmentem. Ja zdecydowałam się na zielone niebieskości ;)
(takich limitowanych boxów firma wypuściła kilka - różnych)
Cienie bez wątpienia bardzo trwałe - trzymały się na powiekach cały dzień praktycznie nietknięte - być może duża zasługa tu dołączonej do palety bazy (ta w fioletowym flakoniku).
(No ale... bazowy cień Inglota + Sleekowe czy Inglotowe cienie trzymają się tak samo!)

Przejdźmy do minusów : brokatowe cienie są KOSZMARNE! brokat osypuje się zarówno w trakcie aplikacji jak i w ciągu dnia... Mało tego - drobinki są bardzo duże, ciężkie i przyklejają się do policzków. Za cholerę nie idzie tego z buzi sciągnąć - ani pędzlem ani nawet pazokciem, więc cały dzień byłam narażona na uwagi w stylu: brokat się pani osypał, o tutaj... wrrrr....

Dobrze, że zdecydowałam się nałożyć też cień perłowy (niebieski), bo pewnie zraziłabym się do nich całkowicie... Tu już było zdecydowanie lepiej, cień bardzo intensywny, lekko i dokładnie się nakłada, idealnie trzyma się powieki.
Demakijaż: kolor zszedł ładnie ale znowu była przeprawa z brokatem... Z klejem on jest czy co jest grane??
(Patrycja twierdzi, że jak ten box kupowała, sprzedawczyni sama mówiła, że brokat jest "felerny" i bardzo się osypuje...)

Do makijażu użyłam kolorów: Radium, Kush i Uzi.
Czy kupiłabym tą paletę za wspomniane 300 zł? NIE. Jeśli już miałabym się skusić, to na pojedyncze matowe i perłowe cienie i tą bazę (primer). Poza tym nie przemawia do mnie zupełnie to bajeranckie pudełko, które chyba tylko jeszcze obiadów nie gotuje i włosów nie suszy. Jest ciężkie i nieporęczne. Ale jest inne i na pewno przykuwa uwagę :) Dalsze testy sobie odpuściłam - to mi wystarczy :P

Stwierdzam więc uczciwie - najlepiej czuję się w bazowym Inglocie i czarnej eyelinerowej kresce...
Doczekałam się też niedawno paczki z rękawiczkami - do czerwonych samochodowo-gadżetowych dołączyły czarne i camel'owe. A jako bonus pełne białe ;) Rękawiczki są świetne, idealnie dopasowane, mięciutkie. Jedyna ich wada to farbowanie dłoniowej strony - zwłaszcza czarne i czerwone... Jest na to jakiś sposób?
Zdjecia jeszcze z szalonymi paznokciami ;)
Uwielbiam te rękawiczki!

OK :) Dzisiaj kolejny przepiękny dzień - mój termometr na werandzie pokazuje ponad 20 stopni! A co w tak ładną pogodę robi Aga? Siedzi w pracy i to do 16.30... Wieczorem zmykam za to na "ważne" zebranie członków "Karkonoskiego Klubu Owczarka Niemieckiego" :)) Będzie pewnie kupa śmiechu (ze mnie) i wielkich obietnic :P No i  okazja do premiery różowej marynarki! ;))))

Póki co...
Do zobaczenia! :****

19 komentarzy:

  1. ja za taka cene to kupuje tylko dobre perfumy:) w zyciu nie kupilabym palety :)
    czy nie myslalas kiedys o grzywce ? masz fajne wlosy fale(wiesz ja na tym punkcie mam bzzzika)
    taka na bok <3 ja sama przez kilka lat nie mialam grzywki i teraz od kilku lat mam ja i jest forever<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś nosiłam grzywkę taką do brwi - mam uraz :) Chyba, ze chodzi o zaczesanie jej na bok, to nawet nieźle wygląda, ale moja grzywa jest już dość długa a ja nie bardzo umiem to zrobić, żeby jako-tako wyglądało...

      Usuń
    2. ojj to szkoda :( a moze jednak sprobuj :) grzywka do brwi nie kazdemu pasuje to fakt..ja posiadajac taka musialam prostowac do niej wlosy:/ ale taka dluzsza na bok , swietnie wyglada no i jak pasuje do fal<3

      Usuń
  2. hah paznokcie bardzo podobne do moich, ktore dzis na blogu pokazuje ;)
    opakowanie cieni wyglada troche przesadzone :P ale kolory w pudelku wygladaja ladnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aga dłoniowa strona brzmi nieźle.. ;)
    A cienie by się Gabrysi spodobały w takim opakowaniu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co się śmiejesz, to poprawne określenie :))) Ręka ma część grzbietową i dłoniową :)
      I to właśnie ta dłoniowa mi farbuje... :/

      Gabrysia byłaby zachwycona - paletka się świeci (żaróweczki po bokach), jakieś buźki, lustereczko... Normalnie szał :P

      Usuń
  4. "bajeranckie pudełko, które chyba tylko jeszcze obiadów nie gotuje i włosów nie suszy" haha :D
    czarna rękawiczka z takimi pazurkami wygląda świetnie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawet jak poprawne brzmi śmiesznie ;)

    Heh, zbajerzona zabawka!

    Wypróbowałam Twój przepis na kotleciki z papryką, są pyszne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Aga, powiedz mi co to za bazowy cień z Inglota?? Jaki numer? Wygląda świetnie, też chcę taki! :)))
    A to pudełeczko wygląda fajnie, ale jak dla mnie jest mało praktyczne i przesadzone (zwłaszcza w kwestii cenowej :O). Już sobie wyobrażam to strzelanie oczami mojego faceta na widok mojej osoby przechadzającej się z taką teką typu URBAN DECAY :)) On się łapie już za głowę gdy biorę do ręki trzy drobne produkty + lusterko! A jak biorę trochę więcej to zaczyna kwiczeć, że przecież takie piękne słońce jest, po co nakładać tyle tego na twarz :) Ostatnio mu nawet tłumaczyłam, że wcale nie mam aż tak dużo cieni. I popełniłam niechcący błąd - otworzyłam moją jedyną paletkę Sleek! Wiesz jaka była jego mina? Był w totalnym szoku pod wpływem ilości cieni! A przecież sama wiesz jakie one są maleńkie i drobne :)) Ehhh... :))))
    A rękawiczki są piękne, najbardziej podoba mi się ta para w kolorze camel - zdecydowanie mój typ!
    Całuję! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu cień nr 353 mat
      Mój już nie komentuje ilości kosmetyków, za to ilość butów jak najbardziej :P

      Usuń
  7. daj kilka cieni lepszej jakości, zmieszaj z bajeranckim opakowaniem, dodaj każdemu nazwę i masz super drogi zestaw cieni, lansowanych tak, że każdy chce je mieć...300 zł za takie coś? Też bym nie dała, wolałabym kupić kilka porządnych cieni w kolorach, które sama zestawię i w opakowaniu pasującym do kobiety, a nie dziewczynki :) Przetestowałabym chętnie tylko bazę, bo jest taka osławiona, choć nie wiem czy jej w ogóle potrzebuję, bo nie narzekam na trwałość cieni...Rzeczywiście na ostatnich zdjęciach, w "swoim" makijażu wyglądasz przepięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. pudełeczko fajnie bajerancko wygląda ale sama nigdy nie zdecydowałabym się za taką cenę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. cienie wydaja sie dobre ale za 3 stówki nie kupiłabym

    OdpowiedzUsuń
  10. No niestety 300 zł... nie wiem skąd taka cena. Koleżnka kupiła tą zabawkę "w promocji" za ok. 36 euro

    OdpowiedzUsuń
  11. Skad sa te rekawiczki! Przeciez ja musze je miec!!:)

    OdpowiedzUsuń