Przepraszam za dzisiejszy brak jakiegoś konstruktywnego wpisu... Wczorajsze wyjście na "zebranie członków Klubu Owczarka" zamieniło się w tournee po jeleniogórskich lokalach i powrocie po 5 nad ranem... Poranek iście apokaliptyczny, więc wybaczcie, jeszcze mnie trzyma...
(nie muszę chyba dodawać, że na zebraniu NICZEGO nie ustaliliśmy...) :P
Kuruj się kuruj. Ja bez posta wytrzymam :-)
OdpowiedzUsuńŚciskam :-**
"zebranie członków Klubu Owczarka" teraz tak to się nazywa ;D odpoczywaj... a jutro czekamy na nowego posta.
OdpowiedzUsuńWracaj szybko do świata żywych :))) Muszę kiedyś sprawdzić jak wyglądają 'zebrania członków klubu setera' - jeżeli takie w ogóle są :P hihi
OdpowiedzUsuńoj Gosiu, jak są tak intensywne jak te owczarkowe, to szykuj formę ;P
Usuńhmmm gdzie Ty się podziewasz??? już milion razy weszłam na bloga, a tu ciszaaaa... wracaj natychmiast!! :-)
OdpowiedzUsuńB.
Ej gdzie wpisy ???????? Nie olewa sie tak czytelniczek!!!! ;-)
OdpowiedzUsuńKochana! Bardzo dziękuję ale ten TAG mam już dawno za sobą! :)))
OdpowiedzUsuń