Zmiany na blogu

Dzwonię wczoraj do Anki - Anka, ja chcę zdjęcie na początku bloga. "Zmień najpierw ten jarmarczny szablon" :)))
Tego raczej nie planowałam ale biorąc pod uwagę dołożenie dużego zdjęcia do tych kwiatków i kwiatuszków, faktycznie przywodziło to na myśl wizję "odpustu"...
Wkońcu, wspólnymi siłami - moim marudzniem i Ani rękoma - doszłyśmy do wyglądu obecnego (z moimi późniejszymi innowacjami). Mam nadzieję, że się przyjmie - póki co sama muszę się przyzwyczaić, bo czuję, jakbym była na cudzym blogu a nie w swoim "jarmarku" :)) Dzięki Anka :))

Mróz nadal nie odpuszcza a mnie przy życiu trzyma kominek - "koza". Boję sie sprawdzić, czy moje auto odpali. A musi...
Wczoraj pracę skończyłam o 20.00.  Robienie tipsów nie jest żadną moją wielką pasją, ale mam kilka klientek, które od lat stale przychodzą, więc czasami sobie podłubię :)
Postanowiłam od wczoraj dokumentować wszystkie pazurki mojej szczególnej klientki - przychodzi do mnie od 4 lat, co 3-4 tygodnie uzupełniamy tipsy. Co ciekawe, Pani jest nauczycielką mniej więcej w wieku mojej mamy i jest zawsze chętna na moje wszelkie pomysły (róbta co chceta!) - jeszcze nigdy żadnego wzoru nie powtórzyłyśmy :)))  A czasami sama nie wierzyłam, że wymyśliłam coś tak ładnego :P

Wczorajsze paznokcie szaleństwem nie są, ale myślę, że idealnie wpasowują się w panującą aurę :) Zdjęcie robione "na szybko", więc niestety nie widać, że paznokcie mają pastelowo-fioletowo-szary kolor. Reszta chyba OK.

A teraz coś dla mnie o wiele przyjemniejszego :) Zamówiłam buty, znowu... :))) Też takie "wyczajone" i też nie na tą porę roku :P Za to w pięknym czerwonym kolorze. Czekam więc na listonosza :)