Do domu wrócliśmy grubo po 21, po czym... zabrałam się za kucharzenie. Tak naprawdę nienawidzę spędzać czasu w kuchni, z chęcią mogłabym korzystać z kuchni mojej mamy, która gotować uwielbia, ale... 140 kilometrów to troszkę jednak dużo ;)
Czasami jednak miewam przebłyski chęci do stworzenia czegoś pysznego - najczęściej źródłem tych pomysłów są piękne zdjęcia w gazetach, prostota wykonania i nieodparta chęć zjedzenia tego "już" :)
Takim hitem była właśnie GULASZOWA. Przepis jest świetny, zupa przepyszna, bardzo treściwa i pozwala mi nie gotować drugiego dania! :D
Minus - jest czasochłonna, przynajmniej dla mnie. Być może wynika to z mojej przesadnej dokładności w krojeniu plasterków marchewki i dopracowanych kosteczek ziemniaków... Zakończenie procesu gotowania nastąpiło o 1 w nocy :P
Pyszności!
nocna gulaszowa :)
Wygląda naprawdę przepysznie. Również mam takie przebłyski aby ugotować coś nowego co świetnie wygląda na zdjęciu a gotowanie uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuń