Torebkowa obsesja

Tak - przyznaję to świadomie - poza butami mam obsesję na punkcie torebek... Od jakiegoś czasu z dziką radością je gromadzę; mam ich coraz więcej - a im więcej ich jest tym więcej by mi się przydało :P (ot kobieca logika) 

Ostatnio pokazywałam Wam czerwony kuferek. Nie przyznałam się, ale wraz z nim przybyła do mnie wyszukana jakiś czas temu Kiria w kolorze latte ;) To taka delikatna wersja do ognistej poprzedniczki.

Śmieszna sprawa z tymi torebkami, bo w asortymencie Lazy jestem już tak "obcykana", że praktycznie codziennie dostaję od Was maile z pytaniami o ich towar :)  Jeśli w jednym zdaniu mogę więc komukolwiek pomóc to szczerze napiszę: torebki są fantastyczne! Ciężko mi ich zdradzić i poszukać jakiejś torebki u konkurencji - rzadko się to zdarza ale w przypadku tych torebek naprawdę nie mam się do czego przyczepić i jakościowo odpowiadają mi w 100%.  Stosunek jakości do ceny jest bardzo dobry (w sklepach te same modele DUŻO droższe!), wykonanie jest wręcz jubilerskie, skóra idealnie wyprawiona, gładziutka więc torebki powinny zadowolić największą i najbardziej wymagającą damulkę ;)

Ja dziś przedstawiam beżową Kirię którą całkiem przypadkowo znalazłam na stronie sklepu zastanawiając się nad kolorem Moreny... Torebka wtedy została na moją prośbę odłożona i tak oto właśnie teraz już się fizycznie nią cieszę :D

Rozmiar: znów średni :) Nie wiem dlaczego ale ta torebka kojarzy mi się z niedzielą, chrzcinami, komuniami i wszelkimi rodzinnymi wydarzeniami. Pewnie przez jaśniutki kolor który towarzyszy mi właśnie podczas rodzinnych imprez :)

I mały set - standardowo torebka idealnie przypasowała mi do butów Lewskiego :)))

Myślę, że idealnie można zestawić ją i z bielą (wersja total light) jak i z żywszymi barwami w celu wydelikacenia całości. Mam nadzieję, że będzie mi towarzyszyć nie tylko na niedzielno-świątecznych meetingach ;))))