Translate

wtorek, 15 stycznia 2013

Wyprzedaże pod lupą i dziwna polityka firmy

Zakupów ciąg dalszy... Ostatni taki przydługi i wyczerpujący myśl post - w sobotę czeka mnie uczelniany Armageddon; mam 3 ciężkie zaliczenia więc do piątku wieczorem siedzę i ryję... :/// Niestety, skończyły się na razie miłe, krajoznawcze wyjazdy - pora wziąć się ostro do roboty, zaliczyć sesję i wtedy odetchnąć... Ach...ciężki los studenta... :P

Na poprawę humoru nie ma jednak nic lepszego jak kurier z kilkoma paczkami naraz :) 
Jak wiadomo zaraz po świętach wiele sklepów - również tych internetowych, rozpoczęło "wietrzenie magazynów" czyli wielkie obniżki. Czyli coś, na co czeka chyba każdy, pod warunkiem, że firma faktycznie przecenia swoje rzeczy zgodnie z obietnicą i nie zawyża ceny wyjściowej od której obniżka jest odejmowana. A ma to miejsce bardzo często... rzecz, której cena regularna wynosiła 80 zł nagle zostaje na "wyprzedaży" zaklejona na 160 i mamy wielką obniżkę -50% co nam z kolei ogłaszają jako MEGA PROMOCJĘ i rzecz możemy OKAZYJNIE nabyć w cenie... 80 zł....Głupi naród wszystko kupi...Niestety takie praktyki zdarzają się bardzo często...
Albo szyld -80% gdzie -80% okazuje się "do" i w efekcie mamy kilka ochłapów najprawdopodobniej z poprzednich sezonów... Reszta przeceniona jest niewiele lub przeceniona jak w przykładzie powyżej :/

Dlatego warto znać ceny wyjściowe, żeby nie dać się nabrać oszustom. Mi się na szczęście udało i kupiłam kilka par letnich butów w naprawdę bardzo zadowalających cenach :) Na bieżąco śledzę stronę Schaffy - asortyment jest bardzo w moim guście niestety ceny czasami zwalają z nóg - z doświadczenia jednak wiem, że cierpliwość popłaca. Może nie wylecę w sezonie z hitowymi nowościami ale przynajmniej  kilka miesięcy później za dużo mniejsze pieniądze kupię coś co naprawdę mi się podoba. Strona co jakiś czas serwuje dość spore obniżki ale... niestety polityka firmy nie do końca mi odpowiada. Pomijając fakt, że na przesyłkę nie czeka się wcale 2 dni a najczęściej 1,5 - 2 tygodnie (nie wiem, może wynika to z wyprzedaży i dużej ilości zamówień w tym czasie?), jednak ja cały czas czuję niesmak po zamówionych jakieś pół roku temu Hunterach które... nie dotarły do dzisiaj ://// I owszem, "mailing" idzie całkiem sprawnie, jednak często nic z tego nie wynika. Hunterów jak nie miałam tak nie mam ://// I wysyłka. Jeśli zrobimy 2 zamówienia nawet tego samego dnia lecz będą to zamówienia osobne - nie liczmy na to, że wszystko przyjdzie nam w jednej paczce - nic z tego. Wyślą tego samego dnia 2 paczki. Tego też nie rozumiem...
Ale OK, swoje buty upolowałam na chyba już maksymalnej przecenie -70%. Tym razem zamówienia dotarły, na szczęście nie miałam ciśnienia z terminem dostawy bo w zamówionych butach myślę, że o tej porze roku mogłabym ciut zmarznąć :P  Bałam się jedynie, czy w ogóle dotrą ;)))

Dwie z trzech par to dla mnie zupełne nowości - zamówiłam PIERWSZE W ŻYCIU balerinki oraz pierwsze od lat wielu (od dzieciństwa?) "plastiki"! :D
Espadryle - 2 lata temu kupiłam u nich czarne koturny na sznurkowej podeszwie Tommy'ego Hilfigera.
Buty uwielbiam, użytkuję nadal, ich stan jest praktycznie nienaruszony. Postanowiłam dokupić więc kolejne - tym razem białe, na prawie płaskiej podeszwie. Stabilne, z zapięciem wokół kostki, do wygodnego przemieszczania się po mieście. W Jeleniej Górze chodzenie w szpilkach po Placu Ratuszowym to nie lada wyczyn - kto był, chodził, ten wie o co chodzi ;) CAŁA Starówka wyłożona jest kostką granitową, która tylko czeka żeby złapać nam fleka i skutecznie przyblokować skutecznie w bruku :P
Melissy. Na te cichobiegi polowałam już chyba od lata... Zawsze zastanawiało mnie, czy te "buty" nie odparzają stóp i sprawdzają się w czasie upałów... Podobno spisują się całkiem nieźle - sprawdzimy :) Póki co bardziej obawiam się tego, że będę pod stopami czuła absolutnie każdą nierówność czy kamyczek...
Ale podobają mi się bardzo :)
Balerinki Vagabond. Nigdy w życiu nie kupiłam sobie tego typu butów. Podobały mi się u kogoś, siebie jednak w nich nie widziałam :/ Zaryzykowałam i przyznam, że nawet mi się podobają :) Są bardzo zgrabne, nie wyglądają "człapato" więc wierzę, że się polubimy!
Ciekawostka: nie pamiętam kiedy ostatni raz kupiłam buty na płaskiej podeszwie (pomijając oczywiście trekkingi, adidasy, oficerki czy japonki). Zawsze byłam fanką obcasów niezależnie od pogody i pory roku. Przyszedł jednak okres w którym mój kręgosłup zaczyna się buntować i pokornie "przesiadam" się na coś bardziej mu sprzyjającego. Obcasy/szpilki jak najbardziej, ale już nie non stop. Zresztą szkoda mi ich na tą przeklętą kostkę brukową... (śmiejemy się, że tą nawierzchnię na 100% projektował facet bo nie pomyślał nad żadną alternatywną, równą dróżką - nawet boczną!...)

I na koniec coś dla Pana :) Udało mi się wyrwać sztyblety ecco za niecałe 250 zł!!!. :D 
Niebywałe jednak było to, że znalazły się buty, które nie są za małe! Duzi ludzie naprawdę mają przechlapane w tej materii, odkąd sięgam pamięcią - szukanie butów dla Jacka to droga przez mękę; wielogodzinne poszukiwania, dziesiątki kilometrów robionych od sklepu do sklepu i zwiedzenie wszystkich możliwych galerii... 
A cena "jako takich" butów rzadko spada poniżej 400 zł...
A jakie są Wasze wrażenia z tegorocznych wyprzedaży? Warto jeszcze wybierać się do galerii handlowych? Upolowałyście coś extra?

16 komentarzy:

  1. moje podejście do wyprzedaży jest takie: cały rok mierze ubrania w catherinie, solarze i moltonie, "obcykam" rozmiary, kroje i kolory, a potem jak juz nadejdą wyprzedarze jade pierwszego dnia i kupi to co wypatrzyłam na samo wejscie kolekcji. omijam to całe grzebanie, wyrywanie sobie z rak, poplamione kołnierzyki i ponadrywane przeszycia. zERO GORĄCYCH BABEK MIERZĄCYCH wszystko w pośpiechu, zero nerwów i mierzenia- wchodzę, biorę i ide do domu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sposób super tylko czy nie jest tak, że "początkowa faza" przecen zaczyna się od niewielkich obniżek? Ja uwielbiam przeceny w Tiffi ale wchodzę tam dopiero, jak jest 70%. Na 80% na rozmiary i super fanty niestety rzadko można już liczyć...

      P.S. Mam (chyba) złą przypadłość - bardzo rzadko cokolwiek w sklepie mierzę (zboczenie zawodowe - wszystko jest dla mnie potencjalnie skażone łupieżem pstrym i grzybicami). Oceniam na "oko" i się decyduję ;)

      Usuń
  2. Świetne są paputki od tommy'ego!
    Mój chłopek też ma sporą stopę i wiem jaka męczarnia znaleźć dla niego buty :)
    Powodzenia w nauce!

    OdpowiedzUsuń
  3. baleriny Vagabond są śliczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super te białe hilfingery ;))) ja rzadko kiedy coś upoluję na przecenie w galerii. Za to w szmatexie zawsze znajduję mega perełki za mini cenę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety jeszcze żadnego godnego uwagi secondhandu w swoim mieście nie upolowałam :(

      Usuń
  5. Balerinki bardzo mi sie podobają ! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi też baleriny wcześniej średnio się podobały a połowę lata w nich przeganiałam (drugą w trampkach) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego lata będzie mój balerinowy debiut! Bardzo możliwe, że się z nimi polubię :)

      Usuń
  7. Rozejrzę się za balerinami, choć jestem niska i wskazany jest obcas , ale najwygodniej mi na płaskich jednak.

    OdpowiedzUsuń
  8. Baleriny bardzo mi się podobają :) melisy też są uroczę, ale jak patrzę na nie, to wyobrażam sobie jakie muszą być niewygodne ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz co, wbrew pozorom są naprawdę wygodne! Pół dnia dzisiaj w nich przechodziłam po domu - fajnie trzymają się stopy (bałam się, że będą klapać) i jak na razie nigdzie nie uwierają :) Zobaczymy co będzie dalej :)

      Usuń
  9. Najbardziej spodobały mi się balerinki. To niewątpliwie zasługa motywu kwiatów. Jeszcze niedawno biegałam pomiędzy wydziałami na 12-centymetrowych szpilach, ale ostatnio doceniam urok płaskich butów. Mój kręgosłup jest mi za to wdzięczny, zaś same stopy nie są tak zmęczone...

    OdpowiedzUsuń
  10. mi również bardzo podobają się białe espadryle:)też mam takie doświadczenia, że jak są już mega przeceny to rozmiarów nie ma:(zawsze kupuję na wyprzedażach w Tally Weijl, mają fajne obniżki jak sie ma trochę cierpliwości

    OdpowiedzUsuń