Translate

wtorek, 8 stycznia 2013

Próba podrobienia kurczaka z KFC i dyskontowe zakupy

Dawno na blogu nie było nic z działu "kulinaria, gotowanie"... Błądząc ostatnio po stronie You Tube'a całkiem przypadkowo trafiłam na pomysł zrobienia kurczaka/skrzydełek/udek a'la te z KFC. Z ogromnym zapałem pognałam po składniki i zabrałam się za chyba najbardziej niezdrowy, tuczący i pseudo-dietetyczny obiad :D

Dlatego ostrzegam - wszyscy będący na diecie/odchudzający się (a zwłaszcza Ci, których dopada dietetyczny kryzys) - UCIEKAJCIE się z tej strony!!! 
Będzie tłusto, kusząco i niezdrowo :P

Rzadko się zdarza, żebym aż tak anty-dietetycznie szalała ale myślę, że raz na kilka miesięcy taki grzech można popełnić ;))) Dzisiaj dla równowagi na moim stole zagości sałatka :P (tak, tłumaczę się - zwłaszcza przed samą sobą :P )
Kurczak bardzo prosty w przygotowaniu, nie potrzebujemy ani wielu składników czy przypraw ani zbyt dużej ilości czasu. Dla podkręcenia atmosfery (i wywołania większych wyrzutów sumienia) - FRYTECZKI!

Czego potrzebujemy:
części z kurczaka: podudzia, "pałki" czy części skrzydełek
przyprawy: papryka ostra, papryka słodka, curry, sól
mąka
mleko
jajko
olej do smażenia
ziemniaki

Kurczaka myjemy, przyprawiamy solą, curry i dużą ilością papryki - wedle uznania - ostra dla miłośników żyletek w żołądku (opcjonalnie można zastąpić ją czymś bardziej "hard" czyli pieprzem Cayenne), słodka dla "delikatesów" ;))
Zostawiamy na jakąś godzinę, żeby mięso "przeszło" przyprawami.
Panierka:
do miski wbijamy jajko, dodajemy sól, duuużo papryki i trochę curry - mieszamy.
Następnie dodajemy jakieś 0,5 szklanki mleka i mąkę - czyli robimy coś w rodzaju ciasta naleśnikowego.
Idealnie byłoby wszystko zmiksować (chociaż i energiczne "rozbełtanie" daje satysfakcjonujące efekty :P)
Zalewamy ciastem kurczaka - dokładnie, żeby otaczało całe mięso
Następnie obtaczamy w mące i smażymy.
Idealny sposób smażenia to frytkownica - panierka wychodzi najlepsza a my się nie babrzemy w pryskającym tłuszczu (bo i na patelni, na głębokim oleju można usmażyć)
Jedyna uwaga - tłuszcz po takim smażeniu nie nadaje się już do niczego (a już na pewno nie do frytek!) i niestety trzeba go wyrzucić.
Ja smażyłam w 170 stopniach około 15 minut.
I frytki :) 
Kiedyś na jakiejś giełdzie kupiłam blaszkę do wycinania takich karbowanych frytek. Kosztowała grosze (1, 2 zł?) a efekt jest super :)
Voila!!!
Czy kurczak wychodzi faktycznie identycznie jak ten serwowany w KFC? Niekoniecznie... Ciężka sprawa, żeby podrobić wersję oryginalną... Ale przyznać trzeba, że i tak smakuje świetnie! :)))

Na koniec małe dyskontowe sprawozdanie. Po raz kolejny w Biedronce płynu micelarnego nie znalazłam... To już jest jakaś obsesja i złośliwość tych sklepów - odwiedziłam trzeci i dalej NIE MA!
:(((
Za to skusiłam się na różowe mega-skarpety (idealne na chłodne wieczory), lakier do paznokci (standard)
Znów stała szafa Bell! Czyżby wyprzedawali jakieś stare zapasy? (wśród Air Flow'ów plątały się też Virtuale)
i dokupiłam kolejne 2 pary rajstop :)) Polecam!

23 komentarze:

  1. też kupiłam wczoraj bell , a te rajstopy są cudowne:)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam kilka Biedronek i też w żadnej go nie ma:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a już myślałam, ż to tylko w moim mieście taka posucha ;)

      Usuń
  3. Mmm uwielbiam niezdrowe żarcie :)))) Te rajstopy są nieprześwitujące? Nie drą się?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie są takie w 100% kryjące, one mają 60 DEN, chyba tylko setki są całkowiecie kryjące.
      Ale trwałość całkiem niezła - moje po pierwszym założeniu jeszcze "żyją" ;)) Za cenę 6,50 zł są rewelacyjne! (i wiele kolorów do wyboru)

      Usuń
  4. Oj niech się Pani czuję teraz winna!
    Przez Panią kroje własnie ziemniaki na frytki a własnie tydzień temu zaczęłam 6 waidera...
    Moje kupki smakowe zostały uruchomione do granic możliwości;)
    ja tez jestem zachwycona rajstopami z biedronki mam kolor śliwkowy, czekoladowy i zielony
    Życzę miłego dnia i proszę więcej przepisów, uwielbiam Panią oglądać na zdjęciach i czytać posty;)
    Pozdrawiam z zimnego Kołobrzegu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Ostrzegałam na początku posta, że będzie kusząco i niezdrowo! ;)))

      Usuń
  5. Jak to pysznie wygląda, mmm :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam takie anty-jedzonko ;) Frytki zaraz po pizzy to mój ulubieniec, oczywiście te "domowej roboty", takie gotowce to nie to samo.
    Kiedyś moja mama była w posiadaniu takiej maszynki/prasy do robienia frytek, kładło się ziemniaka i wciskało rączką na ostrza :) ...wspomnienia :P teraz pozostaje nóż.
    A co do kurczaka to muszę też kiedyś spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dalej można takie maszynki kupić! (niestety już gorszej jakości, nie są takie trwałe i porządne jak kiedyś...)

      Usuń
    2. oj wiem, że nie to samo dlatego wolę już przeboleć tego noża ;)

      Usuń
  7. Też próbowałm 'podrobić" ich kurczaka, ale dla zagłuszenia wyrzutów sumienia nie samżyłam w oleju, ale upiekłam w piekarniku :) u nas są dwie Biedronki i w każdej płyn był :) A#*#

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak kurczak wyszedł? :)
      Ten płyn to jakieś moje przekleństwo... :P

      Usuń
  8. om nom nom ;p
    a próbowałaś kiedyś zrobić z piersi paluszki i obtoczyć je w chipsach lays paprykowych
    rewelacja!
    Twój przepis też na pewno wykorzystam
    mniaaaaam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczak w Lays'ach? Nieee, pierwsze słyszę! Ale pomysł wydaje się być niezły, koniecznie podziel się przepisem! :)))

      Usuń
    2. Sama jestem ciekawa tego przepisu!

      Usuń
  9. Część o jedzeniu szybko przewinęłam..
    Ja wczoraj kupiłam ten płyn w biedronce, u mnie było ich sporo. Nawet fajnie zmywa makijaż.

    OdpowiedzUsuń
  10. te rajtki to fajna sprawa, 2 razy tańsze a nie różnią się niczym:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pokaż kiedyś ten lakierek , który kupiłas na paznokciach.
    W Biedronce na Elsnera wczoraj kilka buteleczek płynu było ;)
    Beata

    OdpowiedzUsuń
  12. Pysznie :) Szkoda, ze własnie przechodze jelitówke:/ Zakupki fajne, szczególnie "zimowe" skarpetki, czadowe:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj tego przepisu chyba od Ciebie nie ściągnę :P Miałabym wyrzuty sumienia przez cały kolejny miesiąc :D Skarpety są urocze, a rajstopy kupiłam sobie z pół roku temu i bardzo je sobie chwalę! :-))

    OdpowiedzUsuń
  14. przepis chętnie wypróbuję :) bo kurczak wygląda bardzo smacznie :) kiedyś zgapiłam od Ciebie placki z papryką i kurczakiem (o ile się nie mylę) i wyszły pyszne :D więc i ten przepis pewnie przypadnie mi do gustu, a raczej do smaku :D

    OdpowiedzUsuń