Hubertus - Święto koni, jeźdźców i myśliwych. U nas obchodzone w ten weekend - pogoda była zamówiona :) Od przedpołudnia bawiliśmy się na ujeżdżalni rywalizując w różnych konkurencjach konno, po 17 - we własnym gronie tańcząc, śpiewając, jedząc i pijąc :)
Konkurencje miały za zadanie wyłonić najlepszych jeźdźców, którzy zakwalifikują się do pogoni za Lisem - a właściwie Lisicą. Zabawa w "pogoń za lisem" polega na tym, że jeden z jeźdźców ma przypiętą do ramienia lisią kitę - reszta ma za zadanie tą kitę złapać i zerwać. Kto złapie - na następny rok pełni rolę Lisa. Nasza Lisica była niedościgniona bardzo długi czas - pogoń trwała chyba z 15 minut i wykończyła wszystkich :P (prawie cały czas galopem...) Ja mimo, iż byłam wielokrotnie "o krok" - kity nie dorwałam. Ale zacięta byłam bardzo, nawet przez tą zaciętość poleciałam z konia - i wiszę flaszkę!!! :P
Najpierw rywalizowały dzieciaki...
Takie małe ta taaaakich koniach :)))
Mój przejazd standardowo nie obył się bez echa - pomyliłam program i przedstawiłam własną wizję tego przejazdu :P
Było kilka przeszkód do przeskoczenia
Tu zadanie polegało na przebiegnięciu z koniem w ręku slalomu między drewienkami (po wcześniejszej konsumpcji owsa i popiciu "soczku z prądem" :P
Wsiadłam i gonię do mety :) Udało się :))
Gonitwa
I wspólna foteczka uczestników pogoni. Ja - trzecia z prawej
"No ci mówię, ktoś kitę podprowadził !!!! " :P
U Ciebie to zawsze się coś dzieje:) bardzo pozytywnie.
OdpowiedzUsuńach jak ja Ci zazdroszczę, ja od dłuższego czasu nie mam kontaktu z końmi (a kiedyś to była norma) :((( jak jestem gdzieś blisko stadnin to czas mi nie pozwala, a w okolicach domu rodzinnego polikwidowali mi stajnie ;/// ale jeszcze planuję do tego wrócić...
OdpowiedzUsuńUwielbiam ludzi z pasją! Widać, że zabawa była świetna :-)
OdpowiedzUsuńAgnieszko,
OdpowiedzUsuńjestem pod ogromnym wrażeniem Twojego bloga. :)
Gratuluję!
"druga od prawej"... :)
Dziękuję :)))
UsuńAguś, a skąd Ty tutaj? :))))))
Zupełnie przypadkiem... :)
UsuńBardzo miło u Ciebie. =)