Dzisiaj więc kulinarnie (dawno nie było!) - pomysł na żeberka według Agi :) i mój pomysł na wredną cebulę :D
Co nam się przyda:
- żeberka (of course)
- 5-6 dużych cebul
- 4-5 marchewek
- przyprawy (sól, pieprz ziołowy, pieprz prawdziwy, papryka, przyprawa do grilla, liść laurowy, ziele angielskie)
- 4 ząbki czosnku
- olej
- Harnaś (opcjonalnie)
- patelnia :P
Let's Go!
Żeberka myjemy i dzielimy na mniejsze kawałki (ja w tym celu użyłam... siekiery :D)
Mięso przyprawiamy, polewamy oliwą i dodajemy 2 posiekane ząbki czosnku, wkładamy do naczynka i odstawiamy na minimum 3 godziny do lodówki (idealnie byłoby na całą noc)
Cebulę kroimy w pióra.
Mi się trafiła taka FRANCA, że nie szło jej nawet bez łez poobłuskiwać... Dawno nie miałam takiego mocnego przeciwnika...
Ale... Znalazłam na nią sposób!!!! Gogle narciarskie z rozjaśniającymi szkłami spisały się świetnie! :D Cebulę obrałam i posiekałam bez problemu w kilka minut - bez płaczu i bez wychodzenia na dwór :P)
(całe szczęście nikt mnie wtedy nie odwiedził :P)
Noooo, jak już uporaliśmy z tą nieszczęsną cebulą - wkładamy ją do naczynia (połowę tego, co udało nam się nakroić), dodajemy trochę oliwy, liście laurowe, ziele angielskie i czosnek
Mięso podsmażamy na patelni...
Po czym wstawiamy do naszego naczynia , przykrywamy drugą częścią cebuli i pokrojoną marchewką
W zależności czy lubimy potrawy mniej lub bardziej słodkie - dozujemy ilość marchewki. Im jej więcej - tym potrawa słodsza.
Jeżeli chodzi o Ryśka - on lubi DUUUUŻO marchewki :)))) Dzisiaj dzielnie mi w kuchni pomagał (oczywiście nie za darmo - formą płatności były talarki marcheweczki)
Ja postanowiłam danie przyrządzić w halogenowym garnku - niestety nadał się tylko do fazy "wstępnej" - palił mi cebulę i bardzo słabo "gotował". Lepiej danie robić w piekarniku (na mniej więcej 180 stopni) lub na większej patelni czy w dużym garnku.
Połowa wylądowała więc na patelni :)) Wszystko smażyło mi się pod przykryciem. Pod koniec dodałam troszkę piwa :))
Żeberka wyszły WYŚMIENITE!
Smacznego!
A Wy, macie jakieś fajne przepisy na żeberka? Ja spotkałam się jeszcze z przepisem z miodem (niestety go nie znoszę!) i majerankiem (duuużo majeranku) - i chyba takich następnym razem spróbuję :D
ech, gdybym mogła żeberka!
OdpowiedzUsuńAjj Aga, chyba przez Ciebie jeszcze zawitam w kuchni, a to już godzina, o której staram się juz nic nie jeść:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Magda
Postaram się następnym razem takie wpisy dodawać rano ;))))
UsuńBędę wdzięczna;)
UsuńPozdrawiam
Magda
Oj... po co ja tu właziłam o tej porze - mogłam spokojnie odwiedzić Cię jutro a teraz co :( muszę coś zjeść... Smakowicie to zrobiłaś aż czuję zapach przez monitor :)
OdpowiedzUsuńKasia
ojjj dawno nie jadłam żeberek :)
OdpowiedzUsuńpomysl z okularami swietny , ja zakladam przeciwsloneczne do krojenia cebuli:)
OdpowiedzUsuńAga, system goglowy wymyśliła już jakiś czas temu moja córka ;) Tylko ciężko nim operować cebulę, kiedy okna od kuchni wychodzą na dziedziniec i wszyscy widzą co czynię ;) I co myślą sobie ci biedni ludzie???? Hehehehe :) Także gogle mam na podorędziu ;) Żeberka uwielbiam :) Oczywiście z Harnasiem i ogromną ilością cebuli, francy najlepiej ;)
OdpowiedzUsuńTak na marginesie - te żeberka na zdjeciu wyglądają jak super jakości karkóweczka :)
O Matko ale mi smaka narobiłaś! Już wiem co zjem na niedzielny obiad :) Pomysł z okularami niezły,ja znam lepszy dla osób z wadą wzroku-wkładam do oczu soczewki i mogę cały dzień kroić cebulę bez uronienia ani jednej łezki he he :)))
OdpowiedzUsuńA ja zauważyłam, że jak mam na oczach szkła kontaktowe to żadna cebula mi nie straszna. Gorzej jak kroję w okularach - wtedy zalewam się łzami.
OdpowiedzUsuńaż się głodna zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńA nie myslisz o zakupie piekarnika? Ulatwia zycie :-) zeberka wygladaja swietnie !
OdpowiedzUsuńJuż teraz za późno ;)) Przez kupę lat miałam piekarnik - nigdy go praktycznie nie używałam więc służył za szafkę... Robiąc nową kuchnię na wymiar stwierdziłam, że piekarnik mi niepotrzebny. I tak pozbyłam się na niego szansy - tam, gdzie miał być - zrobiłam szuflady... Nie ma już miejsca. Ale za piekarnik robi mi w tym momencie kuchenka mikrofalowa z funkcją piekarnika i grilla (jest bardzo duża, ok.40cm. średnicy talerza). W tym wypadku po prostu myślałam, że to "cudo" z żeberkami sobie poradzi...
UsuńA ja lubię żeberka w coli:)
OdpowiedzUsuńooo, w coli?
UsuńJa dzis tez musialam sie zmierzyc z cebulą, bo robiłam ruskie. Gogli nie mam, bo narty mnie nie zachęcają, ale próbowałam starego triku z zapałkami w zębach. Nie wiem dlaczego, ale był to jeden niewypał :c
OdpowiedzUsuńA Portosław jak ocenia danie? :D
OdpowiedzUsuńPorto mówi: Fafle lizać!!!! ;)))
UsuńRysiek przecudny;) a danie wyglada smakowicie:)
OdpowiedzUsuńGłodna teraz jestem! Znam sposób na krojenie cebuli :) wystarczy że zatkasz sobie nos:D na mnie podziałało:) tylko to wygląda jeszcze śmieszniej bo zawinęłam chusteczkę w rulon i końce umieściłam w nosku :D sposób szybszy więc warto spróbować:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)