Translate

czwartek, 30 sierpnia 2012

Na szperach w "butiku" :P

Dzisiaj pod wpływem chwili postanowiłam odwiedzić rodziców :))) Pobudka o 4.30, szybki prysznic, spakowanie walizki i psa. No i jestem :)
Pobyt w rodzinnym mieście jest wspaniałą okazją do... odwiedzenia SECOND HANDU !!! Jest on tutaj naprawdę spory , żeby przejrzeć wszystkie wieszaki, potrzeba by było chyba dwóch dni... Zaletą tego miejsca jest czystość  - nie ma mowy o smrodzie, brudzie i porozwalanych wszędzie rzeczach. Wszystko jest poukładane tematycznie, wisi równiutko na wieszakach. Panie co chwilę chodzą i poprawiają byle jak odłożone ciuchy, donoszą nowe. Spędziłam tam dzisiaj z mamą dobre 1,5 godziny!!!
I kto by pomyślał, jeszcze niedawno w życiu nie dałabym się wyciągnąć do takiego miejsca... Skojarzenia miałam złe, w dodatku to dziwne samopoczucie kiedy już się tam znalazłam... Wydawało mi się, że wszyscy mi się przyglądają a ja sama nie wiem co ze sobą zrobić. Zawsze więc wychodziłam z niczym zazdroszcząc innym, że potrafią się tam odnaleźć i wyłowić tak fajne rzeczy!!!
Polityka sklepu wygląda tak: Poniedziałki: 10 zł/kg, wtorki dostawa więc 50 zł/kg, środy 40zł/kg, czwartki 30 zł/kg, piątki 20 zł/kg, sobota 10 zł/kg.
Ja trafiłam więc na ceny "średnie". Ale uwierzcie mi - bluzeczki ważą bardzo niewiele! (w moim mieście jest malutki second hand ze starannie wybranymi rzeczami - tam jednak każdy ciuch ma swoją indywidualnie nadaną cenę.) 

Najważniejsza zasada szperów w takim miejscu: przeglądać wszystko po kolei. Nie ma innej metody. Perełki są zawsze ukryte w najmniej ciekawym towarzystwie niemodnych już szmatek :) Zanim znajdziemy coś super, musimy przejrzeć setki nieciekawych rzeczy - ale nie można się zniechęcać :) Przeglądamy wszystko!!!
Dzisiejszy dzień w "butiku" zaliczam do udanych - udało mi się wyłowić kilka ciekawych fantów :))

Na początek wiosenno-jesienna kurteczka z naturalnej skóry (zamsz) River Island. (delikatnie przybrudzone rękawy - oddam do czyszczenia i będzie jak nowa!)
Brzoskwiniowy sweterek (stan jak nowy!)
Fioletowa koszula - nowa
Sportowa koszula na zatrzaski i białe krótsze spodenki. Stan super. Koszula chyba nowa ale bez metek...

Na koniec bonus - moherowy beret z antenką znaleziony już po zakupach. Odchodziłam już od kasy, kiedy wpadł mi w ręce. Początkowo miałam z niego ubaw ale... wszyscy dookoła mówili, że jest świetny! (jedna babka nawet chciała mi go sprzątnąć wyrywając z rąk :P ) Nie dałam się i beret kupiłam. Za skandaliczną kwotę... 1,35 zł :))))))))))))

Podsumowanie zakupów... ZA WSZYSTKO zapłaciłam... około 40 zł :)))) 
Mojej mamie znalazłam 3 piękne marynarki, stan jak nowe, firmy Marks&Spencer. Koszt jednej wychodził ok. 10 zł :)) Za markową, niezniszczoną wcale, piękną marynarkę! niecałe 10 zł...

Jeśli ktoś jeszcze się waha pójść do second handu - patrz wyżej :)

25 komentarzy:

  1. I mówisz, że nie malujesz ust na czerwono, bo się dziwnie czujesz? Czerwień idealnie Ci pasuje! Świetne ciuchy wyłowiłaś! W tym skórzana kurtka i za całość 40zł?? Szok!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję - dzisiaj była próba czerwonej szminki, do konkretnej stylizacji, którą pokażę jutro :)
      Gosiu, za skórzaną kurtkę wyszło coś około 17 zł :P

      Usuń
  2. a ja mam tak jak Ty kiedys.. nie chodze do sh, bo jakos mnie odpycha samo miejsce i brzydze sie kupowac cos co nosili inni przede mna ;) moze keidys sie przełamie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eeeee, dużo rzeczy jest nowych, nieużywanych, niektóre nawet z metkami! Poza tym pomyśl ile masz własnych niezniszczonych rzeczy, których nie nosisz lub założyłaś raz i teraz zalegają Ci w szafie i chętnie byś się ich pozbyła albo wymieniła na inne... Właśnie takich rzeczy jest najwięcej - niekiedy nie noszą żadnych oznak noszenia! Ja wybieram właśnie zawsze takie, w domu je piorę lub oddaję do czyszczenia i cieszę się fajnym łaszkiem za kilka złociszy :)))

      Zapewniam, że radość jest chyba większa niż po wizycie na wyprzedaży! :)))

      Usuń
  3. to widocznie tylko u mnie w sh ubrania sa jak ze smietnika :/ niestety nie wybiore sie i nic nie kupie, bo az strach ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, zawsze się zdarzają takie rzeczy... Ale wśród nich MUSZĄ być te perełki! :) Albo może poszukaj innego "butiku"? ;)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Tak, to chyba zaraz po kurtce najlepszy zakup, również znaleziony pod koniec. W rzeczywistości jest jednak bardziej łososiowy, brzoskwiniowy - nie wiem dlaczego na zdjęciu wyszedł różowy... :)

      Usuń
  5. obserwuje codziennie Twojego bloga i też Ani i pierwszy raz sie udzielam :), bo czy mi sie wydaje,ale sh jest w glogowie? ,sama tam chodze i oplaca sie najbardziej we wtorki i srody bo na prawde super rzeczy mozna wylowic :)

    LiNka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to głogowski sh :))) Na osiedlu Kopernika :) Postanowiłam go włączyć do obowiązkowego punktu odwiedzin zawsze przy okazji przyjazdu do Głogowa :)

      Usuń
    2. polecam tez na osiedlu Kopernika duży sh Oskar :) bliżej mayday, tam tez fajne perełki znajduje :)byłaś tam?

      LiNka

      Usuń
    3. oj chyba nie... jedynym sh w którym byłam w Głogowie jest właśnie ten na Kopernika na 1 piętrze - na parterze jest drogeria Schenker? (nie wiem jak to się pisze...)

      Muszę za to poszukać jakiegoś większego w swoim mieście :)) Teraz Głogów będę odwiedzać dużo rzadziej...

      Usuń
  6. Witaj. Ja już od lat ubieram sie w sh. W moim mieście jest taki mega duży i ja zawsze chodzę w te dni kiedy jest połowa ceny. Zawsze wynajduję perełki,mam masę firmowych ciuchów za grosze, moja 8-letnia córka jest ubrana jak z reklamy, jednym słowem fajnie,że są takie sklepy bo żadne wyprzedaże nie dają takiej radości jak kupione fajne ciuchy za minimalne kwoty! Polecam i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurde,ja dalej mam opory.u mnie w mieście są beznadziejne lumpki:P Nie wiem gdzie są jakieś warte polecenia.

    OdpowiedzUsuń
  8. W sh trzeba umieć szukać, ja uwielbiam buszować po sh w Danii(gdzie pracuję), w Polsce już mniej.

    OdpowiedzUsuń
  9. ach, ja uwielbiam przebierać w wieszakach w takich dużych sh :P i też jeżdżę do rodzinnego miasta, tam są najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
  10. ty mi lepiej powiedz gdzie to Aga bo będę w połowie września w głogowie i nie omieszkam zajrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patriko - na Koperniku. Niedaleko Kościoła, coś w stylu "domu handlowego", na dole jest drogeria Schlecker, do sh wjeżdża się ruchomymi schodami. Inaczej Ci nie wytłumaczę :P

      Usuń
  11. ja chodze również,ile to sukienek na lato fajnych sobie kupiłam za śmieszne pieniądze ;O maxi jak i krótkie,a moj rekord sukienka letnia zielona krótka ale fajna taka luźniejsza do noszenia z paskiem 2zł :D

    OdpowiedzUsuń
  12. nie mierzy się ubran w sh ;/ ;////// a widze, ze ty to zrobiłas. wiesz ile tam bakterii??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie więcej niż w zwykłym sklepie! Zrobili kiedyś eksperyment w sieciówkach i to, co na ciuchach odkryli to szok. Z drugiej strony bakterie mamy wszędzie, nie da się żyć sterylnie...
      Ciuchy zawsze później piorę :)
      A tak na marginesie - ciuchy zanim trafią do sh są odkażane - stąd też charakterystyczny zapach...

      Usuń
    2. Wiem, ze mnóstwo bakterii jest na ubraniach w sieciówkach, ale w SH nie zawsze odkażają ubrania, na forach jest multum wątków, w których dziewczyny kupiły ciuszek , wraz z jakimś gratisem w kieszeni, bądz w torebce (pięniądze, chusteczki, łańcuszki itp )

      Usuń
  13. Jeśli chodzi o Twoje zdobycze, to bardzo Ci gratuluję, mimo iż to zupełnie nie mój styl. Ja też jestem "szperaczką" ,ale mam zasadę, że nie kupuję bo jest tanio i może kiedyś to założe, tylko szukam rzeczy bardzo dobrych gatunkowo (swetry kaszmirowe, jedwabne bluzki, sukienki, sportowe markowe topy, spodnie itp.) w idealnym stanie i wszystkiego na czasie (nie obraź się, ale kurtka którą upolwałaś mimo iż skórzana, czasy świetności miała jakieś 10 lat temu).
    Tak jak napisałaś, przeglądam zawsze wieszak po wieszaku-bo to jest loteria co się napatoczy.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ostatnie zdjęcie najlepsze :)
    Ja również od czasu do czasu odwiedzam sh ale to zdarza się bardzo rzadko , bo po prostu nie mam czasu by tam iść i szperać :(

    OdpowiedzUsuń