Eee tam, nie smęcę - dzisiaj mam poważne obniżenie formy - pogoda do niczego, zakwasy po koniach, zakwasy po wczorajszym basenie, boląca głowa i wogóle mam jakąś chandrę... jak nigdy nic mi się nie chce... Siedzę w rozgardiaszu słuchając Żebrowskiego...
Pakowanie idzie ciężko ale idzie... Pogodę ciężko wyczuć, straszą 6 stopniami i śniegiem :/ Postanowiłam wpaść ze skrajności w skrajność i zapakować szpilki + zimowe Ecco :P Reszta jest wersją oficjalną ze swetrem "w razie czego" :)
Bluzka: Apart, Spodnie z wysokim stanem: Rinascimento
Marynarka: H&M, Spódnica ołówkowa: Apart, Bluzka - body: Tiffi
Utwór "Przywitanie", mmm...
ja swieta widze tylko na fb i na blogach,bo w grecji sa tydzien pozniej ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne szpilki! Udanych świąt życzę:)
OdpowiedzUsuńU mnie tez jakoś tak nieświątecznie. Te święta spędzam ok. 800 km od domu. Aktualnie mieszkam w Danii i jakoś nie chce mi się szykować świąt tutaj. Ale może się zmobilizuję i choć jakieś ciacho czy sałatkę zmontuję. A pogoda tutaj typowo skandynawska, czyli deszczowo, wietrznie i ponuro.
OdpowiedzUsuńMożemy podać sobie ręce w kwestii postrzegania świąt. Dwa dni wolnego i wielkie halo. Może kiedyś ludzie bardziej wierzyli, odnosili się do tego duchowo i przeżywali jest od początku... sama nie wiem. Ja dziś kupię tylko tyle ile potrzebuję, żeby zrobić sałatki i pieczeń. Nic więcej nie szykuję.
OdpowiedzUsuńHm, ja czuję się podobnie jak Ty. Nie chodzę do kościoła, tyle co od święta z rodzicami, nie maluję pisanek, nie przygotowuję palemki ani koszyczka. Więc jedyne to, że ma się trochę wolnego, jest masa sprzątania, trochę gotowania i wyjazdów. I tak jak do rodziców jadę z przyjemnością i potrawami, tak w drugi dzień nadchodzi ten moment, gdzie trzeba się na siłę wybrać do teściowej..
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam święta i całe przygotowania do nich, bo daje mi to możliwość spędzenia czasu z najbliższymi. Wesołych :)
OdpowiedzUsuńMłodsza co Ci.. Ty i energetyczny padół?
OdpowiedzUsuńje się wyeksploatowałam w tym tygodniu.. za bardzo więc zbieram siły i od wtorku ruszam pełną parą a Ty razem ze mną :D
Świetnie skomponowałaś sobie stroje, a szpilki masz prześliczne! Ja sama bardzo lubię święta i całą świąteczną atmosferę. A przygotowywanie koszyczka to dla mnie radocha nie z tej ziemi :) Jedyne co mnie w tym wszystkim przeraża to te ogromne kolejki w sklepach i wózki wypchane po brzegi.
OdpowiedzUsuń