Translate

niedziela, 1 kwietnia 2012

I po weekendzie...

Czy wszystkim tak szybko leci czas jak mi? To jest niebywałe, cały tydzień czekam na weekend, żeby wkońcu "ocknąć" się w niedzielę wieczorem i dokonać odkrycia, że jutro znowu poniedziałek... Ani się obejrzę a będzie po świętach :////

W dodatku jeszcze weekend pogodą nie ropieszczał, więc poza sobotnim 5-godzinnym (!!!) pobycie na basenie, niedzielnym dłuuugim spacerze z Portosławem, zabrałam się do ksiażki. Stąd to zaniedbanie na blogach...

Jakiś czas temu piałam nad książkami Jandy, teraz ambitnie wzięłam się za... Hitlera. "Człowiek, który stworzył Hitlera" - książka dość ciężka, zwłaszcza jeśli czyta ją osoba niezbyt interesująca się historią, ale za to nadrabiająca opisami tamtych czasów, zwyczajów i wojny "od kuchni" albo raczej "od strony szpitala". Znaleźć można rzetelne opisy dzieciństwa największego zbrodniarza, skupiamy się nad jego psychiką aż dochodzimy do tajników umysłu... Niewiele osób pewnie wie, że Hitler we wczesnym okresie jego żołnierstwa "nie wykazywał zdolności przywódczych", cierpiał na histerię, był leczony psyhiatrycznie i ma korzenie żydowskie... Nie będę się rozwodzić dalej, bo nie wszystkich taka tematyka interesuje, ale miłośnikom książkę polecam :)
Ja bardzo lubię wgłębiać się w psychikę takich ludzi, wogóle fascynuje mnie psychiatria i poznawanie charakterów ludzi - co nimi kierowało, jacy byli, jak doszło do tego, że stali się tymi, kim się stali...
Książki jeszcze nie skończyłam, bo niestety nie czyta jej się "jednym tchem" - zmusza do uwagi i nie wybacza braku wiedzy historycznej... Zatem czytam dalej, może skuszę się jeszcze na "Mein Kampf"...
I odkrycie tego weekendu: mój królik Tadeusz niedowidzi... Nie wiem czy jest całkiem niewidomy czy tylko częściowo, w każdym razie kroczy bardziej po omacku wykorzystując nochala i słuchy ;) Zawsze zastanawiałam się, skąd u niego takie tchórzostwo i przesadna uwaga... No tak, wkońcu to albinos, a one predysponują do problemów ze wzrokiem...

11 komentarzy:

  1. Mnie też bardzo interesują książki o takiej tematyce i żałuję, że mam tak mało czasu na nie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie, brak czasu... to juz chyba choroba cywilizacyjna, doba powinna trwać 48 godzin ;)

      Usuń
  2. ja mam kota,ktory nie widzi. dobrze,ze ma super węch :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię czytać książki na faktach i historyczne, marzę,żeby sobie spokojnie zasiąść do takiej o podobnej tematyce:)
    Biedny królik:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że Ty jesteś z tych co kochają zwierzęta... Niedawno czytałam o tym, że "ludzie" wyrzucili swojego starego 13letniego owczarka niemieckiego, bo ten stracił wzrok. Nie mam pojęcia jak można być tak bezdusznym i złym...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wyobrażam sobie oddać zwierzaka, bo jest chory, nie widzi czy nie słyszy... Tadek świetnie sobie daje radę, ba! nawet jest grzeczniejszy od tego harpagana Ryśka. Bynajmniej nie odbiera mu to uroku i nigdy w życiu bym go nie oddała! :))

      Usuń
  5. Biedny króliczek. Szkoda że nie widzi. Mój na szczęście jeszcze się odnajduje w terenie, choć często go nie wypuszczam. Mam całego czarnego króliczka.

    OdpowiedzUsuń
  6. o o ciekawie wyglada na ksiazka:)bieeeedny tadeusz:(

    OdpowiedzUsuń
  7. Na szczęście Tadek nieźle sobie daje radę i doskonale wie, gdzie znajdują się rodzynki :P A rodzynki to jego sens życia :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Mein Kampf czyta się momentami niczym podręcznik od historii, trzeba być non stop skupionym, aby nie przegapić ani słowa, ale jeśli Cię to interesuje to polecam:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaki slodki kroliczek!!

    Btw, pierwszy raz jestem na twoim blogu i bardzo mi sie podoba! Czekam na nast posty:)

    www.chic-lux.com

    OdpowiedzUsuń