Translate

czwartek, 17 października 2013

Czas Hubertusów

W dzisiejszych planach miałam napisanie kolejnego przydługiego posta z gatunku "światopogląd Agi" ale... ale się powstrzymałam. Temat "mięsny" (chciałam pisać o aktualnym skandalu z prosiaczkami w Makro)postanowiłam przesunąć na inny termin bo czas jakiś taki dla mnie teraz niestosowny i czasu jakby mniej niż potrzeba...
Przede mną weekend pełen wrażeń do którego... przygotowuję się już dzisiaj. Czeka mnie NAJWAŻNIEJSZA impreza jeździecka w roku - impreza, której nie jestem w stanie ominąć choćby sam Barack Obama z małżonką mieliby mnie odwiedzić :P
Hubertus - święto myśliwych i jeźdźców, obchodzone w różnych terminach października. Gwoździem programu każdego z nich jest "Pogoń za lisem". Lis oczywiście prawdziwy nie jest - jest nim jeździec znajdujący się na (najczęściej) szybkim i zwrotnym koniu, który lisią kitę przyczepioną ma do ramienia. Celem lisa jest ucieczka i maksymalne utrudnienie jeźdźcom zerwania kity, jeźdźcy "lisa" gonią i i tę chcą zerwać. Jeździec który wygra - w przyszłym roku sam przejmuje rolę lisa :)
W międzyczasie odbywają się konkurencje dla dzieci, niektórzy wyjeźdżają na długie przejażdżki terenowe - w siodle bądź na bryczce. Po pogoni standardowo odbywa się hubertusowa biesiada która trwa... często do białego rana :))
I jeszcze jedno - jeździec, który podczas imprezy spadnie z konia... stawia flaszkę ;) (nie dotyczy dzieci :P )
Ja w zeszłym roku glebę zaliczyłam - do tematu gonitwy zawsze podchodzę bardzo ambitnie! I przez swoją ambicję wysadziło mnie z siodła :P

Co jeszcze ważne jest na tego typu imprezach? Hubertus jest świętem a więc obowiązuje odpowiedni strój. Zarówno koń jak i jeździec powinni się prezentować pięknie - obowiązuje strój elegancki czyli najczęściej jest to zestaw:
frak, biała koszula, białe bryczesy, rękawiczki i kask. 
Koń musi być "wymuskany" czyli wyczyszczony z wojskową precyzją ;) , rząd w bdb stanie i czysty, "wyjściowy" czaprak (to to, co znajduje się pod siodłem)
Wśród jeźców zauważyć można wręcz rywalizację - która para prezentować się będzie najlepiej :) Ale temat mody wśród jeźdźców poruszę w innym terminie  bo to temat chyba tak samo obszerny jak moda na ulicach ;)

Mój zestaw już prawie gotowy - wszystko wyprane, wyprasowane i przygotowane do spakowania.

Mój tegoroczny (zresztą coroczny) Hubertus odbywa się w okolicach Jeleniej Góry - Rybnicy. Jadę tam więc z podwójną ochotą - nie dość, że na TAKĄ imprezę to jeszcze na "swoje śmieci". Czekają mnie 2 dni spędzone wśród koni, masy znajomych, na super zabawie!

Jeśli ktoś z Was ma możliwość i ochotę zobaczenia takiej imprezy na własne oczy - zapraszam! Będzie na co popatrzeć, zjeść dobre rzeczy przygotowane przez wiejskie gospodynie (gotują tak dobrze, że zawsze moje łakomstwo bierze górę nad zdrowym rozsądkiem) i dobrze się pobawić wśród koniarzy :) Dziećmi zajmie się animator z Teatru, dzieci jeżdżące będą mogły pokonać konno tor przeszkód.
Ja tymczasem uciekam do domowych zajęć - postaram się jeszcze przed wyjazdem wrzucić przepis na pyszną zupę-krem :)

8 komentarzy:

  1. Żałuję, że nie pochodzę z tych okolic, bo z chęcią zobaczyłabym takie wydarzenie na żywo :) Powodzenia w łapaniu "lisa" Aga :) Blogosfera trzyma kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  2. "nie stosowny" czy niestosowny?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale super, kiedyś uczyłam się jeździc konno ale obecnie od 5 lat mam przerwę (dziecko, praca itd) ale planuje powrót do jeździectwa :-) Dobrej zabawy, szkoda, że to tak daleko ode mnie bo chętnie bym przyjechała popatrzec :-(
    Gośka

    OdpowiedzUsuń
  4. Powodzenia Aga w łapaniu lisa! My mieliśmy Hubertusa tydzień temu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. tez kiedyś jeździlam konno, ale studia i brak czasu zrobiły swoje:/ gratuluję wytrwałości i pasji:)

    OdpowiedzUsuń