Translate

czwartek, 2 maja 2013

Z zakwasami na majówkę

Z okazji majówki - nie zwalniamy tempa ;)) Nie wiem czy ten temat już na blogu poruszałam ale.. jakiś czas temu zapisałam się na 3-majowy bieg uliczny. Czeka mnie jutro 10-kilometrowy bieg po Jeleniej Górze a ja.. a ja mam zakwasy! Tak to jest, jak się człowiek obudzi na półtora tygodnia przed biegiem i w przeciągu tych kilku dni usiłuje nadrobić całą zimę nic-nie-robienia... Będzie ciężko, jedyne co mnie jeszcze podtrzymuje na duchu to wizja spędzenia 2óch dni w MOIM mieście z klubowymi znajomymi. Bo biegniemy całą owczarkową drużyną!
Przed treningami zadbałam za to o biegową stylizację i wpadłam w szał kupowania sportowych rzeczy. Bo biegać zamierzam systematycznie a kto wie, może do moich postanowień dołączy siłownia? Jak większość po zimie czuję się ciężka i bez kondycji - większa ilość wolnego czasu (taaa...) ma mnie zmotywować :P

Wracając do szmatek; w zeszłym roku spotkałam się z firmą Under Armour. Kolekcje rzeczy stworzonych do uprawiania sportu - technologicznie bardzo zaawansowanych, tzw "technicznych"; pozbawionych zupełnie bawełny na rzecz syntetycznych włókien idealnie odprowadzających pot, nie przesuwających się, nie obcierających, bardzo komfortowych. Zachęcona pozytywnymi opiniami postanowiłam w te cuda zainwestować i... przepadłam! Mój wybór to strzał w 10! - dalej jestem w fazie testów nowych rzeczy ale wrażenie robią... od pierwszego założenia. Są niesamowicie wygodne, trzymają się ciała "jak druga skóra", nie obcierają, nie podsuwają ani o milimetr. 
Coś mi się wydaje, że dotychczasowy Craft pójdzie w odstawkę ;))) 

Spotkałyście się kiedyś z tą firmą? 
Nie jest to odzież, którą można spotkać na ulicy czy u osiedlowych "dresików", na dzień dzisiejszy to nadal odzież dla "wtajemniczonych", stworzona nie dla celów komercyjno-lanserskich a dla ludzi naprawdę uprawiających sport.

Minusy: 
- dość trudno dostępna, bardzo rzadko można ją spotkać w "zwykłym" stacjonarnym sklepie. Ja swoje łupy upolowałam standardowo na all i stronie MD Sport.
- cena - jak na odzież specjalną nie jest najtańsza ale... z tego co mi wiadomo jest niemalże niezniszczalna. Nie traci swoich właściwości, zachowuje formę i kolor. Warto wydać więc te kilka zł. więcej, z pewnością rzecz posłuży nam długie, komfortowe lata :) 
OK, ja powoli kieruję się w stronę autka. Jestem wstępnie spakowana do wyjazdu, wysmarowana chłodzącymi maściami, pełna nadziei, że zakwasy jutro po prostu znikną  :P
Trzymajcie za mnie jutro kciuki. Albo przynajmniej za bezdeszczową pogodę ;))
A jakie Wy macie majówkowe plany?

3 komentarze:

  1. trzymam kciuki za bieg! też mam zakwasy po ostatnim bieganiu - trochę przegięłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Te ciuchy są rewelacyjne, ja mam legginsy under armour i przymierzam sie do kupna koszulki.
    Powodzenia w biegu!
    Elwira

    OdpowiedzUsuń
  3. Na zakwasy najlepsze jest... bieganie! Trzymam kciuki i zazdroszczę (biegi uliczne mają niesamowitą atmosferę) :)
    Nie słyszałam nigdy o tej firmie ale widzę, że jest godna polecenia skoro już kolejna osoba pozytywnie się o niej wypowiada. (Co ja bym zrobiła bez internetu?)
    Plany na majówkę? Licencjat (bo samo się nie napisze) i bieganie (żeby nie trzeba było pisać pracy).

    OdpowiedzUsuń