Translate

wtorek, 30 kwietnia 2013

Lądkowe opowieści czyli sprawozdanie z pobytu


Tak jak wspominałam, w czwartek wylądowałam w Lądku Zdroju. Był to wyjazd związany z moją Uczelnią - miałam do "odbębnienia" 3 dni zajęć z "balneologii"; były to wykłady + zabiegi w domach zdrojowych Wojciech i Jerzy. Pojechało nas... ponad 80 "bab" - opanowałyśmy więc całe miasto :D
Pierwsze wrażenia:
Jadąc do Lądka (ponad 200 km.) miałam wrażenie, że ta miejscowość znajduje się na końcu świata - dosłownie. Jadąc z nawigacją i po znakach zgubiłam się co najmniej 3 razy a sam dojazd zajął mi... 4 godziny :/// Śmiałyśmy się z dziewczynami, że gdzieś w promieniu 30 km od Lądka znajduje się "trójkąt bermudzki" bo wszyscy z dojazdem mieli problemy... Gdy dotarłam - czułam się co najmniej jak zdobywca Mont Everestu :P
Samo miasto na początku mile mnie zaskoczyło - po opowieściach koleżanek w mojej głowie namalował się obraz skrajnej dziury zabitej dechami gdzie nie ma NIC. Tak na szczęście nie było - po zalogowaniu się w hotelu stwierdziłam, że ten wyjazd naprawdę dobrze mi zrobi - po 2óch tygodniach życia na naprawdę wysokich obrotach (przeprowadzka), spokój jest wskazany. W pokoju miałam "wdechową" koleżankę i do Lądka zabrałam... Portosława :)

Zamieszkaliśmy wszyscy w hotelu o dźwięcznej nazwie "Villa Marianna" - znaleziona przeze mnie dużo wcześniej; prowadzona na zasadzie agroturystyki, ze wszystkim co było nam do szczęścia potrzebne: z przemiłą obsługą, końmi, ogrodem, rzeką, lasem, grillem, sauną i pokojem - studio z łazienką i kuchnią. Trafiliśmy idealnie!

Po zalogowaniu się w naszym tymczasowym domu, wybraliśmy się wszyscy na zwiedzanie miasteczka. Zajęcia miałyśmy od 7.00 do 13.00 - reszta dnia była nasza :)
W Lądku znajduje się najstarsze w Polsce uzdrowisko. I niewątpliwie upływ czasu widać tutaj gołym okiem - budynki domów zdrojowych są zewnętrznie odrestaurowane ale całe miasto... zatrzymało się w czasach PRL ;) Ja starałam się dla Was zrobić jak najlepsze zdjęcia, pogoda nam dopisała więc całkiem nieźle wyszło ;)
Dom Zdrojowy "Wojciech" - najstarszy i najpiękniejszy. Jest perłą uzdrowiska, wygląda pięknie na zewnątrz  a w środku sercem jest przepięknie odrestaurowany XVII wieczny, marmurowy basen z wodą siarczkowo-fluorkową. Woda jest naturalnie ciepła, jej temperatura wynosiła 32 stopnie!
Drugą atrakcją była kąpiel perełkowa - w marmurowej wannie, również z wodą siarczkowo-fluorkową. Jaki był minus? Smród wody siarczkowej :P Przypomina zapach zgniłego jaja - mi osobiście kojarzył się z zapchaną kanalizacją...
Lądek Zdrój posiada też niewielki Ryneczek



Zwiedzanie miasta zajeło nam około godziny, jest naprawdę niewielkie. Moją dodatkową atrakcją tam była konna przejażdżka po okolicznych lasach :D
Te cztery dni bardzo szybko zleciały. I to chyba maksymalny czas dla mne w jednym tego typu miejscu. Wyjazd był bardzo sympatyczny ale dwutygodniowy pobyt tam byłby dla mnie męką... Życie kończy się tam o 22.00 (kuracjusze wracają z dancingów), sklepy śpią... Nie uraczy tam nocnego sklepu czy jakiś miejskich atrakcji typu pub - my wybrałyśmy się na disco do "Kaprysu" gdzie impreza trwała do 2 w nocy ale to luksus... tylko na sobotę ;))
Ogólnie pobyt na duży plus!

Powrót w stronę domu był już pozbawiony dodatkowych problemów - we Wrocławiu znalazłam się dość szybko i... odwiedziłam przy okazji wystawę owczarków niemieckich spotykając się tym samym ze swoim klubem :)))

9 komentarzy:

  1. Fajny wypad :) Tylko pozazdrościć :) A jakie plany na majówkę? Urządzacie się po przeprowadzce czy odpoczywacie? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majówkowe plany bardzo aktywne ;) Biegi uliczne, biegi przełajowe i... klubowa impreza :)

      Usuń
  2. Przyjemna okolica :) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję zajęcia drugiego miejsca!:) Piesek jest śliczny :) !

    Ja sama mam 3 pieski ,które wręcz kocham!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, nie nie, to zdjęcie to "ustawka" - utytułowaliśmy się sami, tylko do zdjęcia ;)) Wystawę oglądaliśmy z pozycji widzów :)

      Usuń
  4. Agnieszko mam do Ciebie ogromną prośbe! Mam problem z rogowaceniem okołomieszkowym, zapaleniem mieszków włosowych, może wiesz jak mogę pozbyć sie tego okropieństwa. Mam słabego dermatologa który nic mi nie pomógł. W Tobie jedyna nadzieja :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z domowych sposobów: spróbuj solnych peelingów, najlepiej takich z soli morskiej. Z gabinetowej - kwasy.

      Usuń
  5. ach Lądek, he he, znam tą opowieść bardzo dobrze :D ale na krótki odpoczynek w sam raz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TYLKO na krótki ;)) Ale z punktu widzenia kuracjusza, wolałabym się znaleźć w Cieplicach :P

      Usuń