Wróciłam. Nareszcie udało nam się pojeździć na nartach! Tekst tak zadziwiający jakbym mieszkała co najmniej nad morzem a nie 15 min drogi samochodem do Karpacza czy Szklarskiej Poręby :P
W sobotę miałam ostatni w sesji egzamin (na wyniki cały czas czekam...) więc nadeszła nareszcie chwila, kiedy mogłam bezkarnie oddać się relaksowi na deskach. Ruszyliśmy więc ze znajomymi na narciarski weekend :) Pies miał weekend u kolegi, my - w Szklarskiej. Dla wszystkich planujących przyjazd w moje strony - bardzo polecam; warunki są świetne. Ludzi jest bardzo dużo, trzeba niestety wystać swoje w kilometrowej kolejce do kas ale na stoku, przy wyciągu wszystko idzie już bardzo sprawnie :)
Ja jakąś godzinę temu wróciłam do domu. Moja kondycja jest w opłakanym stanie... I właśnie teraz POSTANAWIAM coś z tym zrobić! Nie mam już wymówki, że mam naukę, jestem chora czy leniwa. Postanawiam zabrać się za biegówki, ruch i wyrobienie kondycji. Dość siedzenia i nic nierobienia! Co najmniej raz w tygodniu mam zamiar być w Jakuszycach - jeśli z jakiegoś względu mi się to nie uda - będę biegać. Kropka.
Nogi bolą mnie niemiłosiernie - najchętniej bym je sobie odpięła i położyła obok... Jutro nie wstanę :/
W Szklarskiej jak zwykle w weekend podczas ferii COŚ się dzieje. Tym razem były to rzeźby w śniegu :)
Nieodłączna atrakcja miejscowości turystycznych - BRUDNY MIŚ.
Powiedzcie mi, czy jeszcze KTOKOLWIEK płaci 5 zł. za zrobienie sobie/dziecku zdjęcia z czymś takim?
(kwestię bernardynki siedzącej na skałkach prawie dzień w dzień niezależnie od pogody pominę...)
Faktycznie ten miś jakiś taki niedomyty.. a co masz w termosie..;)
OdpowiedzUsuńTermos towarzyszy mi prawie zawsze :) Z kawą oczywiście :D
UsuńBrudny miś,mam nadzieję,że nie nie czuć go, tak jak królika w Zakopanem ;)
OdpowiedzUsuńMi zostały jeszcze 2egazminy... W tym czekam na wynik z jednej poprawki :P
Nie wąchałam :P hehe
UsuńJa wynik dostałam wczoraj - zaliczone!!! Rozpoczynam FERIE! Trzymam więc kciuki za Ciebie :)))
Kurde zazdroszcze!
OdpowiedzUsuńJa w tym roku bylam na mini stoku... :(
Ania na blogu napisała ,że wyjeżdża do Irlandii(być może na stałe). Co wiec z Waszym wspólnym projektem(o którym pisałaś, iż mial być pod koniec lutego)?
OdpowiedzUsuńIrlandia nie Ameryka ani koniec świata ;)))
UsuńO to fajnie bo chętnie zobaczę jeszcze jakieś Wasze nowe foty. :)
UsuńJa też zawsze się zastanawiam jak to jest z tymi góralami z owieczkami, psami, kucykami, misiami. Kto płaci za takie zdjęcia?!
OdpowiedzUsuńps. masz pająka na kurtce haha :)
A nawet dwa pająki! ;)))
UsuńWłaśnie ze względu na kolejki, tłum i kiepskie przygotowanie stoku wolę jechać kawałek dalej tj. do Czech, Rokietnica, Jablonec, Harachov- świetne trasy, tanio, sympatycznie a do wyciągu stoi się minutę. Wracając z tygodniowych ferii w czechach wstąpiłam do Szklarskiej była to sobota, i doznałam szoku co się działo przed kasą:-0 Masakra, odbiera cała radość i chęć a ja już z pewnością bym przemarzła na kość stojąc w takich kolejkach ;)
OdpowiedzUsuńNiestety te 20 km a robi ogromną różnicę, Polska jeszcze długo będzie zadupiem narciarskim ze względu na naszą pazerność przy budowie wyciagów, parkingów, itp. Niestety bo warunki mamy.
pozdr :)
P.
Do Szklarskiej pojechaliśmy ze względu na znajomych :) Ja chyba 2 lata z rzędu jeździłam do Rokitnic (trochę więc mi się już znudziły), Harachova nie lubię... Super jest w Jańskich, Pecu ale to już kawałek dalej... W Karpaczu wyciągi to porażka...
UsuńAle powiem Ci, że odkąd w Szklarskiej jest ta nowa 6-osobowa kanapa, jest naprawdę fajnie! Leci 5m/s więc jest bardzo porównywalnie do Czech. Kolejka do kas jest spora ale idzie to całkiem sprawnie (i w Rokitnicach zdarzało mi się tak długo stać...) Trasy w Szklarskiej całkiem nieźle przygotowane.
Parkingi - jak przybędzie się rano to problemu nie będzie. Ale znalezienie jakiegokolwiek wolnego miejsca po 12 graniczy z cudem i jest to odwieczny problem :/
Witam. Od dłuższego czasu zaglądam regularnie na Twój blog - jest prowadzony w fajny sposób. Jesteś kosmetyczką - myślisz o otworzeniu własnego salonu? Ja od jesieni zamierzam rozpocząć naukę w tym kierunku. Co prawda wybrałam 2-letnią policealną szkołę kosmetyczną, pewnie poziom jest niższy niż na typowych studiach, a 2 lata to dość mało na zdobycie rzetelnej wiedzy i umiejętności. Poza tym zamierzam jeszcze skończyć jakiś dodatkowy kurs, aby podwyższyć kwalifikacje. Specjalizacja, która mnie najbardziej interesuje to pielęgnacja twarzy i ciała, a nawet coś mocniej związanego z dermatologią, leczeniem, nawet dietetyką, jaki wpływ ma żywność na nasz wygląd, co jeść gdy dokuczają nam różne dolegliwości itp.. Sama od czasu dojrzewania zmagam się z problematyczną cerą. Ogólnie wszystko co się wiąże z dbaniem o urode to moja pasja - lubię zajmować się takimi rzeczami, bardzo mnie to interesuje i sprawia rzeczywistą przyjemność. Jakie są Twoje reflekscje - jesteś zadowolona ze swojego zawodu, przynosi Ci satysfakcję? Żałuję, że nie zdecydowałam się na takie studia zaraz po zdaniu matury. Niestety wtedy zaczęłam studia pedagogiczne, nie skończyłam ich, zaczęłam pracować, a teraz przyszedł czas na zmiany, bo obecna praca jest dla mnie niesatysfakcjonująca. Trochę późno zaczęłam myśleć o kosmetologii, mam już 25, ale chyba lepiej późno niż wcale ;) zawsze warto coś zmienić w swoim życiu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Emilia
Gabinet kosmetyczny mam już od ponad 5 lat :))
UsuńCzy zawód przynosi satysfakcję - mi tak, ale to indywidualna sprawa co kto lubi i w czym się czuje dobrze. Dobrze, że zdecydowałaś się na szkołę policealną a nie jakiś kurs - tu już jest plus. Ale czy Ty będziesz zadowolona to się okaże - mam koleżanki, które naprawdę świetnie funkcjonują po 2-letnich szkołach ale mam i takie, które mając skończone studia nie widzą przyszłości w kosmetologii z uwagi na kryzys i brak środków na wyposażenie gabinetu, opłaty, czynsze itd.
A na naukę wcale nie jest za późno! Ja mam 28 i nadal studiuję. Przede mną - jeszcze kolejne 3, może 3,5 (chcę jeszcze zrobić 2 podyplomówki) Pomysł z dietetyką - super, sama nawet kiedyś myślałam o magisterce z dietetyki :)
Na temat szkół, zawodu - związanych z kosmetologią możesz poczytać tutaj, pisałam dość obszerne posty na ten temat:
Usuńhttp://worldbyaga.blogspot.com/2012/10/gabinet-kosmetyczny-kosmetologia-szkoa.html
http://worldbyaga.blogspot.com/2012/12/o-podejsciu-kosmetyczek-do-swojej-pracy.html
Przepraszam za moje faux pas odnośnie własnego gabinetu - nie zdążyłam jeszcze prześledzić całego Twojego bloga i nie wiedziałam, że już od 5lat masz swój :) Dziękuje za odp, wolną chwilą przejrze tamte notki. Ja zamierzam się naprawdę porządnie przygotować do zawodu i na pewno na szkole policealnej nie zakończe; wiadomo, że to profesja, która wymaga dokształcania się, co jakiś czas są nowsze zabiegi, nowsze generacje kosmetyków itd. A w ogóle w obecnych czasach trzeba być elastycznym i podnosić swoje kwalifikacje, jeśli chce się utrzymać na rynku pracy. O ewentualne miejsce na gabinet i czynsz na szczęście nie muszę się martwić, będę "u siebie". A Ty jak to odczuwasz pod względem finansowym - można z tego spokojnie żyć jeśli naprawdę jest się dobrą kosmetyczką? Zatrudniasz kogoś? Co prawda czasy kiepskie,każdy narzeka, ale coś trzeba robić.
UsuńEmilia
Jeśli myślisz w przyszłości o studiach na kierunku kosmetologii - lepiej od razu na nie iść. Ja kończyłam policealną 2 lata + licencjat 3 lata + magisterka 2 lata. To trochę dużo...
UsuńJeśli jest się naprawdę dobrym w tym zawodzie - można wyżyć i to całkiem nieźle :) Ja na dzień dzisiejszy pracuję sama, nie mam potrzeby nikogo zatrudniać ale kiedyś miałam pracownice :)
Jeszcze słówko wyjaśnienia - zadałam sporo pytań, ale bez obaw - nie będę dla Ciebie konkurencją, mieszkam w Łodzi. W Karpaczu byłam w wakacje 2 lata temu - do tej pory fantastycznie wspominam, był to bardzo udany urlop. Weszłam i zeszłam ze Śnieżki o własnych nogach ;)bardzo lubię góry, jestem zauroczona Szklarską Porębą, zamkami w okolicach, pięknymi widokami.
OdpowiedzUsuńEmilia
Okolica malownicza, bajkowo. Powiem Ci, że nie miałam jeszcze okazji jezdzić na nartach, a nawet stok mam niedaleko ( mały, ale jest).
OdpowiedzUsuń