Translate

piątek, 11 stycznia 2013

Zima wróciła. Czapkę i szalik włóż!

Nie wiem jak u Was ale w moim mieście jeszcze do wczoraj była...jesień - chłodno, mokro, deszczowo i depresyjnie. Dziś rano przywitał mnie za oknem...śnieg! Nareszcie!!! Zima bez śniegu to nie zima (zwłaszcza w górach!)  - mamy to szczęście, że aura raczy nas 4 porami roku - każda na swój sposób piękna, każda inna. 
Tak sobie ostatnio pomyślałam, że chyba jednak nie chciałabym żyć w wiecznym upale (mimo, iż zawsze powtarzałam, że na 100% pomyłkowo urodziłam się tu gdzie się urodziłam - moim przeznaczeniem było co najmniej Miami!) - ciągłe zmagania z upałem (na przemian z ulewami), wiecznie ten sam krajobraz, nie ma na co nowego narzekać :P Ja urodziłam się zimą i zimę lubię - ale pod warunkiem, że jest biała :) 
Idealna jest taka śnieżna, przy max. -5 stopniach (cóż za życzenie!). I ja zdaję sobie sprawę z tego, że będę w końcu klęła na zimno, chlapę, sól na drogach, zacieki na butach i ubranie na cebulę ale... jak bardzo później docenię wiosnę!!!

W związku z tym, że zima od kilku tygodni straszyła każdą inną część Polski tylko nie moje miasto (kto by pomyślał, że Poznań zaśnieży a w okolicach Jeleniej Góry będzie lał deszcz??? Normalnie pogodzie się w d**ie poprzewracało!) i tak wiedziałam, że i do mnie musi dotrzeć! 

Jak co roku przeczesywałam sieć w poszukiwaniu czapki idealnej. Zajęło mi to sporo czasu ale znalazłam! - dokładnie taką jaką sobie wymyśliłam (a rzadko się to zdarza) i  to... w komplecie z najwspanialszym szalikiem jaki kiedykolwiek miałam. Dawno żadna rzecz nie cieszyła mnie tak bardzo :))
Czego szukałam... Szukałam CIEPŁEJ czapki na zimę - ale takiej miłej, przyjemnej i niedrapiącej (uraz z dzieciństwa po wełnianych czapkach - nienawidziłam ich, histerycznie się drapałam, szczerze nienawidziłam ich z każdym dniem coraz bardziej).  Ale był warunek konieczny - POMPON na czubku głowy - koniecznie z naturalnego futerka. Dlaczego? Wyjaśnię to w dalszej części posta... Kolor, który sobie wymyśliłam początkowo był całkiem inny niż docelowy ;)) Chciałam być PRAKTYCZNA kupując czapkę w ciemnym kolorze a byłam jak zwykle...ZAUROCZONA i zdecydowałam się na całkiem jasną :P
Ze 2 tygodnie zajęły mi poszukiwania czapki, która będzie porządnie i ładnie wykonana, z dużym, pięknym pomponikiem. I znalazłam...komplet :) Komplet czapka plus szalik, który na końcach również ma futerkowe pompony. Szalik jest wieeelki i może również pełnić rolę...komina. 
Wracając do tych "koniecznych" pomponów. Czapki w takim stylu podobały mi się już w zeszłym roku, jednak cena ówcześnie planowanego Eisbara przekraczała grubo ponad 200 zł (te czapki potrafią kosztować i 400 zł.) Przełożyłam więc ten zakup na ten rok i... zobaczyłam w sklepie Panią właśnie w tym moim wymarzonym modelu Eisbara - pompon ze sztucznego futerka wyglądał jak kupa filcu (lub jak kto woli  dredów). Przyjrzałam się przy okazji swojej Satili (również ze sztucznym futerkiem) i powiedziałam: NEVER!!!
Myślę, że różnicę zobaczycie gołym okiem... Satila była na mojej głowie może z 5 razy... Futerko się niefajnie wyciera i odkształca już po pierwszym założeniu...
Z futerkiem naturalnym tego problemu nie ma. Moim zdaniem prezentuje się 100 razy lepiej!
Komplet znalazłam u... (kolejnego!) polskiego producenta i to za o wiele mniejsze pieniądze niż wspomniany Eisbar! Cena: 195 zł za komplet czapa + szalik. Oczywiście sklep oferuje również same czapki (od 89 zł.)
Firma  nazywa się KARIBU a czapki/komplety znajdziecie TUTAJ.
Sklep/producenta szczerze polecam - poza wspomnianą jakością wykonania i wręcz jubilerską dokładnością na ogromnego plusa zasługuje szybkość dotarcia przesyłki - praktycznie na następny dzień.
( a na buty z Shaffy czekam już ponad tydzień!)
Moją dewizą powoli robi się powiedzenie "dobre, bo polskie!" i chyba coś w tym jest. Zachwycamy się zagranicznymi firmami (Eisbar!?) nie znając swojego - i właśnie "cudze chwalimy a swego nie znamy"...
Pamiętacie posta ze szpilkami Lewski? Tam była identyczna sytuacja - niesamowicie porządne buty w cenie niewiele wyższej niż większość "plastikowych" butów które opanowały sieć (ach te pięknie kolorowe, komercyjne i jakże popularne pseudo-buty które rozwalają się czasem już przy pierwszym wyjściu...)
Naprawdę warto szukać u naszych rodzimych producentów!

.................................................

Na sobotę zaplanowałam wypad do zaśnieżonych Jakuszyc...W niedzielę muszę jechać na uczelnię. I wiecie co? Właśnie dzisiaj dopadła mnie grypa... :///
Ja u Was ze zdrówkiem? Grypisko panuje i żniwa zbiera, trzymacie się?

Na szczęście kurier o mnie nie zapomina ;)

19 komentarzy:

  1. Ja jakoś przed grypą sprytnie uciekam, Gdy czuję, ze coś mnie bierze wypijam gorąca herbatkę z miodem albo mleko z dodatkiem czosnku i przechodzi. Poza tym dużo się ruszam. Też ucieszyła mnie ta zima, nie mogę się doczekać kuligu. Choć z drugiej strony w przyszłym tygodniu muszę jechać do Warszawy (mam prawie 500 km)i obawiam się trochę warunków na drodze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się właśnie obawiam tej jazdy do Wrocławia - z takim samopoczuciem może nie być lekko...
      Nie wiem jak to się stało, że zachorowałam - nie dopuszczałam do siebie nawet myśli, że mogę załapać wirusa... Uroki "pracy z ludźmi"...

      Usuń
  2. Uwielbiam takie dodatki z futrzanymi elementami:) Ja własnie próbuje się wygrzebać z jelitówki. Dwa tyg temu miałam zwykłą grypę. Jakiś felerny sezon. Trzymaj się i dużo zdrówka, miłego wypadu !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :))
      Po ostatnim zakupie futrzanych nauszników - przepadłam :) Uwielbiam skórę i elmenty futerka :)
      Grypa jelitowa - współczuję... Mnie dopadła ta "zwykła' i rozłożyła na amen, mam nadzieję, że 2 dni w łóżku wystarczą żeby się z tego cholerstwa wykaraskać... Również życzę dużo zdrówka!

      Usuń
  3. To wracaj do zdrowia, łączę się z Tobą w chorobowym bólu, bo sama mam anginę :(
    Pozdrowionka - stała czytelniczka, aczkolwiek mało aktywna, jeśli chodzi o komentarze, nie mam czasu, wybacz :) Aha i wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy bloga. Sama muszę się zastanowić nad swoim internetowym pamiętnikiem, w myśl Twoich rad, bo lubię pisać itd., ale raczej z marnym odzewem się to spotyka :P Ok, nie przynudzam, zdrówka jeszcze raz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! :))
      Spokojnie, sukcesywnie liczba odwiedzających bloga powinna wzrastać :) Wrzucaj większe zdjęcia, wywal weryfikację obrazkową i pisz :)) Powodzenia!

      Usuń
  4. A u mnie sukcesywnie od niedzielI sypie :( Szczerze już mam dość tego śniegu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eeee tam - zima bez śniegu to jak lato bez upałów! ;)

      Usuń
  5. Świetna ta czapka!
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  6. naturalne futerko?? never...
    u mnie dzis cały dzien padał śnieg :)

    OdpowiedzUsuń
  7. też nie jestem za naturalnym futerkiem, a te sztuczne z kolei szybko wyglądają brzydko:( komplecik piękny Agnieszko:)mnie zawsze po czaapkach strasznie swędzi czoło i ci ągle szukam tej idealnej:)prowadzisz bardzo ciekawy blog:) zdrowiej szybko kochana:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Myślę, że to jest właśnie taka idealna czapka - jest bardzo przyjemna, absolutnie NIC nie drapie (sprawdzona wczoraj!) :))

      Usuń
  8. Czapka i szalik ładny kolor i wzór ale... to futerko i to prawdziwe- never.
    Przejrzałam strone Karibu i aż mnie zemdliło, okropność te futra brrr
    duzo zdrowia !
    AX.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaglądam do Ciebie codziennie. Fajna z Ciebie osoba. Ale dzisiaj za naturalne futerko - minusik. Obejrzyjcie tak przy okazji proszę http://www.youtube.com/watch?v=DqX1iVYAtNQ. Ola

    OdpowiedzUsuń
  10. Na temat futer/weganizmu i tego całego szumu wokół zwierząt już się wypowiadałam w poście "Czy weganin to człowiek idealny" (post zresztą bardzo popularny swego czasu)
    Nie chciałabym nikogo urazić ale dla mnie osoba, która mianuje się przeciwnikiem futer nosząc w tym czasie skórzaną torebkę czy buty, jedząca mięso - to hipokryta. A niestety często tak jest...
    Czy lis hodowany dla futer jest lepszy/ważniejszy niż świnia hodowana dla mięsa? I jedno i drugie jest właśnie po to hodowane - więc dlaczego nikt się nie oburza przy postach kulinarnych czy torebkowych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślałam Aga, że zaraz Cię za to futro zjadą ;)
      Po 1 futra sztuczne są szkodliwe dla środowiska, poczytajcie!
      Po 2 nie wierzcie tym drastycznym reportażom o tragicznych warunkach w hodowlach. Chyba każdy z nas wie co to jest manipulacja. Gdyby nie to, te programy nie miałyby widza, bo widz lubi dużą porcje wrażeń, nie ważne jakich.
      Powiem szczerze, że w jednej hodowli w Polsce może jest tragedia, ale reszta trzyma się w ryzach. Teraz zadajcie sobie pytanie czy zabijanie jest humanitarne? A przecież większa część z tych ludzi, którzy tak płaczą o liski i inne zwierzęta futerkowe, bez większych uprzedzeń je mięso. Hipokryzja. Tak samo śmieszy mnie jak modelka udziela się w PETA (swoją drogą też podejrzana organizacja) a później zasuwa w Labutinach z najwyższej jakości skóry.
      Nie jem mięsa, ale absolutnie nie jest mi żal tych zwierząt, bo są hodowlane, przeznaczone na ubój. Słyszałam, że w rzeźniach odbywa się precedens rytuału żydowskiego, za kasę - trudno. To ludziom pozostawia się wybór.

      Usuń
  11. Cudowny komplecik, ale Ci pozazdrościłam!! :-))) Czepeczka wygląda przesłodko, przeuroczo! I futerko faktycznie klasa! A jeżeli chodzi o grypę to ja się trzymam - póki co ;-) Choć jakiś czas temu też trochę podupadłam na zdrowiu, ale udało mi się wygrzebać ze złego samopoczucia :-) Kuruj się Aga! :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja nienawidzę czapek! Boże, najgorsze co może być, wkładam tylko wtedy, kiedy naprawdę jest tak zimno, że nawet kaptur nie pomoże ;D
    A pompon śmieszny ;D Fajny bardzo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kiedyś nienawidziłam czapek ale nauczyłam się je nosić... na nartach :) Teraz nie wyobrażam sobie czapki nie mieć!

      Usuń