SUKCES !!!

Dzisiejszy post wyrazem zdumienia dla siebie samej - we wczorajszym wyścigu doktrekkigowym w Olszynie, na dystansie 15 km zajęłyśmy z Giną 1 miejsce :)))
nie wiem jak to zrobiłam (tak naprawdę wcale nie lubię biegać :P); biorąc pod uwagę fakt, że zawody miały charakter biegu na orientację - na starcie dostałam mapę trasy z zaznaczonymi punktami, które trzeba było znaleźć, wpisać hasło i dziurkaczem porobić dziurki - jestem z nas dumna :)
Łatwo nie było, ale opracowałam strategiczny plan "trzymania się" czołówki, przy pomocy kolegi, który dzielnie robił wpisy i na swojej i na mojej mapce - udało się w całkiem niezłym czasie dobiec do mety :)

Trasa prowadziła od stadionu przez wioski, łąki, las spowrotem do stadionu. Kilka razy nadrabialiśmy, bo znalezienie punktów proste wcale nie było. Czas: 1h 40 min. W klasyfikacji ogólnej byłam 3, w "kobietach" pierwsza :))) (startowali wszyscy razem)
Sama atmosfera zawodów była świetna - zawodnicy znają się z poprzednich edycji - wszystko jak w rodzinie :) Wszystko w myśl zdrowej sportowej rywalizacji i dobrej zabawy. Po zawodach zorganizowany był festyn, dla zwodników loteria z nagrodami, pieczone prosię i masa ciast, tortu i słodkości. Całkiem możliwe, że w sierpniu znów wystartujemy - spodobało nam się!

Punkt nr 4 - czołówka wyścigu :) dobiegliśmy pierwsi!

dotarłyśmy na metę :)

mapa wypełniona...

Łapki były na szczęście ;)

w oczekiwaniu na dekorację...

WIN!!! dekoracja

Były pokazy psich zaprzęgów - Łukasz Paczyński ze swoimi greysterami - Mistrz Polski :)))

Foto by: Monika P. Startujące Husky

Powrót do domu - psiaki padnięte (a to rzadki widok :P)

Teraz ja się regeneruję - boli mnie WSZYSTKO! Wszystkie mięśnie, kolana, chodzę jak połamaniec ;) Jak tylko dojdę do siebie wybieram się na basen i konie - strasznie to zaniedbałam!