Aga szykuje się na imprezę :P

Tak... od rana przygotowania - nic nie jest w stanie tak mnie zmobilizować do działań przy sobie - jak właśnie wyjście. Nie żebym była na codzień jakaś zaniedbana, ale moje brwi, paznokcie i skóra potrzebowały już większej uwagi i dopracowania...

Na początek zabrałam się za brwi - henna, regulacja... Staram się nie robić tego zbyt często, ponieważ moje brwi po latach nauki i nakłądania na nie henny z częstotliwością raz na tydzień - nie wyglądają już tak idealnie jak kiedyś - znacznie osłabły i się przerzedziły... Dlatego je maluję a hennę robię raz na jakiś czas, żeby włos się nie odznaczał do mojego "fresku" ;)

( na zdjęciu brwi wyglądają na krzywe - w rzeczywistości takie nie są, jakaś dziwna perpektywa...)

Następne były paznokcie. Skórki, malowanie...Tym razem są panterkowe :))

Całe szczęście "kreację" miałam gotową już od dawna, "babska" impreza mi przepadła, więc na teraz jak znalazł :))

Impreza to  - nieproporcjonalnie gęste zgrupowanie ludzi w nieproporcjonalnie małych pomieszczeniach, czyli  "parapetówka". Koleżanki  wynajęły "coś" we Wrocławiu, więc konieczne jest wielkie otwarcie :P Uwielbiam takie zloty - pamiętam, że jak ja kupiłam swoje mieszkanie - były takie 3 :)))

Całe sprawozdanie z naszego "eventu" będzie jutro po moim powrocie do domu!
Teraz uciekam, bo zostało mi niewiele czasu - makijaż, włosy, 130 km drogi... A muszę być wcześniej - zaliczę przy okazji wizytę w Ikei :))))
:*