Translate

środa, 1 lutego 2012

Domowy makijaż

Dzisiaj makijażowo. Codzienna czynność, którą większość z nas zaczyna zaczyna dzień.
Staram sie nie przesadzać z ilością "tapety" i zachować proporcje pomiędzy oczami,które mam dość spore, do ust. Najgorszą makijażową zbrodnią, którą można popełnić - to usta pomalowane bardzo intensywnym kolorem i nie słabiej pomalowane oczy...
Dziś przedstawię mój dzisiejszy domowy look. Domowy, bo w związku z panującym na dworze mrozem - nigdzie się nie wybieram:P

Wszystko, co było mi potrzebne :) Zabrakło na zdjęciu jedynie pędzla do pudru i kremu ;)
  • Podkład - pomimo, że moim numerem jeden niezmiennie jest La Roche Toleriane - na codzień często używam matującego podkładu Manhattan. Po przejściu z Revlona był to dla mnie niejako fenomen, znaleźć fajnie kryjący podkład za cenę ok 24 zł! Z trwałością jest już nieco gorzej, bo lubi schodzić i bardzo brudzić ubrania, ale nie widzę większej różnicy między nim a podkładem Revlon, któremu byłam wierna przez kilka lat.
  • Korektor rozświetlający pod oczy Manhattan - strasznie go lubię, podpatrzyłam u Anki i tak obracam już 3 opakowanie :)
  • Cienie - Revlon - chyba moja ulubiona paletka kolorystyczna, dziś na oczach mam komplet :) Beż - jako baza, czarny wymieszany z szarym i nadużywany przeze mnie (jak widać) pastelowy róż - dla rozjaśnienia w wewnętrznych kącikach. Cienie jakościowo średnie. Nie są mocno nasycone pigmentem i wyglądają bardzo delikatnie. Na plus jest dość dobra trwałość i brak obsypywania się. Zdecydowanie bardziej lubię rodzimego Inglota, ale na domowy, dzienny, delikatny makijaż - idealne.
  • Mały brązowy (wycofany już) Inglotowy Spritnt - "pomagam" brwiom, dla których henna jest bezlitosna
  • Bronzer Revlon
  • Róż Max Factor - kupiłam raz i więcej nie kupię - czekam na wykończenie... Zdecydowanie lepszy i trwalszy jest Bourjois!
  • Kredka Astor - szału nie ma, Rimmel, Bourjois i Peggy Sage to moi faworyci. Dlatego w trakcie próby pomalowania kreski na linii wodnej - wynalazłam resztki Peggy Sage i dokończyłam dzieła :)))
  • Tusz do rzęs Rimmel Scandal Eyes - nie wiem dlaczego go kupiłam... Zdrada L'Oreala nie była najlepszym pomysłem - szczotka jest tak potwornie gruba, że nauczenie się jej obsługi zajęło mi chyba ze 2 tygodnie... W dodatku jakiś spektakularnych skandali na rzęsach nie zauważyłam :P
  • Pomadka - jakichś wytargany z dna szuflady Rimmel... Z tego co kojażę, to jest nawilżająca i swego czasu bardzo ją lubiłam :)
  • To zdjęcie jest koszmarne... moje czoło przybrało tutaj rozmiar stadionu olimpijskiego... :P Więc proszę udawać - że tego nie widać :))))
W moim codziennym porannym makijażu (i nie tylko) uczestniczy mój własny prywatny stylista :))
Voila!


12 komentarzy:

  1. Piękny makijaż! Bardzo podoba mi się kolor Twojej szminki. A stylista - rewelacja! Mam podobnego, tylko jest rudy :))

    OdpowiedzUsuń
  2. widzę warkocz przypadł Ci do gustu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jednak obaliłaś ten mit że szefc bez butów chodzi ;)
    Piękna cera, wspaniały makijaż no ale czego było się spodziewać od profesjonalistki tylko takiego cudownego rezultatu.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) Staram się dbać o cerę zwłaszcza,że jest bardzo czuła na najmniejsze zaniedbanie i szybko pokazuje swoje niezadowolenie :/

      Usuń
  4. Piękne oczy! I na jednym ze zdjęć dostrzegłam cudownego motyla... :)
    http://www.fashionable.com.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję :) Motyl mieszka w łazience, na kafelku nad lustrem:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo fajny makijaz :)
    ps. i baaardzo fajny piesio ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aga, a ja z innej beczki, jestem w trakcie meblowania swojego pierwszego mieszkania.
    Sypialnię ubrałam w meble BRW Largo. Czy Twoja komoda też jest z BRW? jaka seria?
    No i koniecznie proszę Cię podpowiedz, gdzie kupiłaś tę srebrną girlandę która tak pięknie połyskuje!!!
    Będę wdzięczna
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję pierwszego mieszkanka :))
      Tak, komoda też jest z BRW i z tego co pamiętam, to właśnie Largo. A ta "girlanda" to dekor na kafelkach w łazience :)))) Takie wypukłe srebrne kulki - jak urządzałam mieszkanie to miałam fioła na punkcie takich detali :))

      Usuń
    2. Dzięki serdeczne za odpowiedź. Nawet taką samą tapetę kupiłam do sypialni za łóżko, tylko w odcieniach brązu :) Ta też założyłam bloga, ale brakuje mi czasu na wpisy, zdjęcia, poza tym nie wiem czy do końca mam odwagę się ujawniać. Odnośnie girlandy - już widzę, że nie sprecyzowałam pytania, tzn na zdj w tym poście jej nie widać, masz ją chyba za sofą! jak ją ujrzałam, zakochałam się! :*
      Dorota

      Usuń
    3. Na blogu pisz tylko to, co chcesz ujawniać :) Harakter bloga zależy tylko od Ciebie :))

      Girlanda :D Kupiłam ja kiedyś w sklepie z "gadżetami" do domu w Głogowie :) Musiałabyś poszukać w takich sklepach - w tamtym mieli wszystko: od mebli z cyrkoniami po oryginalne solniczki, rameczki i ozdoby okien.

      Usuń