Translate

czwartek, 5 grudnia 2013

Ostatnia prosta - dom do zamieszkania

Jestem. Maraton, jaki teraz "przebiegam" zdaje się nie mieć końca - studia, paca, budowa domu i "Misja Święta", którą narzuciła mi moja zawsze o wszystkim pamiętająca mama.

Jak pewnie większość z Was zauważyła, blog baaardzo zwolnił. Odkąd budowa domu ruszyła pełną parą czasu brakuje na wszystko. I o ile początkowo jakoś specjalnie nie uczestniczyłam w stawianiu cegiełek, o tyle im bliżej do wprowadzki, tym czasu dużo mniej a planowania więcej... I nie mam tu na myśli tylko i wyłącznie planowania przyszłego wystroju (choć w dużej mierze również), a wieczną walkę o terminy i "zgodność towaru z umową".  Fachowcy się spóźniają i wymyślają, dostawcy zawalają i czasem zapominają o dostarczeniu zamówienia (!!!), sprzedawcy kłamią, architekci kasują a Leszno... demotywuje z dnia na dzień coraz bardziej (no niestety).
Są jednak i dobre strony!  Powiedzenie, że chałupka "rośnie w oczach" jest być może trochę na wyrost, bo na szczęście już nie rośnie (i tak urosła 2 razy większa niż zakładaliśmy...), ale bogaci się wnętrze. Ja sama początkowo nie wierzyłam we "wróżbę" zakończenia etapu "do wprowadzenia" na koniec roku ale na szczęście moja mała wiara dostała pstryk w nos - uda się na styczeń! Dom już dawno zamknięty, ściany przygotowane pod szpachlowanie i malowanie, żarówki na kabelkach radośnie zwisają a co najważniejsze...jest w końcu ciepło! :D Etap najważniejszy, czyli prąd i ogrzewanie mamy odhaczone - jest i działa :D
Cała reszta czeka na swoją kolej.
Przed nami najciekawsze i niestety najdroższe - wykańczanie. W poniedziałek wpada do nas ekipa, która ogarnie ściany, podwieszane sufity, kafle na podłodze i wykonanie łazienki.
I zacznie się cyrk... Standardowo to co mi się podoba cenę osiąga horrendalną (mam na myśli głównie kolekcję kafli Paradyża "My Way") i czeka mnie przeprawa w domu... Z całą resztą w postaci 2óch umywalek, kabiny bezbrodzikowej w rozmiarze XXL z deszczownicą podtynkową  i lustrem na całą długość ściany już się uporałam, pozostaje mi więc uzbieranie wystarczającej ilości argumentów przemawiających ZA tymi najcudowniejszymi kaflami pod słońcem :P ( Jacek niestety nie podziela mojego entuzjazmu My Way'ami twierdząc, że ich "pokichało" z tą ceną)
Mam jednak niepodważalny argument - na rzecz kafli wstrzymam się do wiosny z kuchnią, która pożre i tak bardzo dużą część budżetu... Jak na razie zadowolona jestem z pomysłu postawienia w niej ścianki z cegieł rozbiórkowych (woziłam je od koleżanki dobre 2 miesiące w bagażniku swojego auta; 3 dni własnoręcznie oczyszczałam je z tynku). Oczami wyobraźni wszystko już stoi i na razie mi wystarcza :P Wspomagam się jednak na bieżąco inspiracjami w sieci...
I pytanie do Was: czy ktoś z Was, gdzieś, kiedyś spotkał się z takimi obrazami? Chciałabym mieć tych Panów u siebie; wydrukowanych (bo w namalowanie nie mam co liczyć...) na płótnie mniej więcej takiej wielkości:
Co do zaległej relacji z Hubertusa - ja PAMIĘTAM i ona będzie! ;) I to nie jedna bo całkiem przypadkowo... byłam na 3 :D

Do przeczytania!

15 komentarzy:

  1. Witaj, Szybko Wam poszło, Pięknie już wygląda, a co dopiero będzie po zakończeniu. Już nie mogę się doczekać. A z ekipami i budowlańcami tak to już bywa, trzeba mieć nerwy ze stali.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę mega szybko Wam to poszło :) Mnie to czeka na wiosnę ale w mniejszej skali , bo musimy zrobić mieszkanie od zera , wszystkie ściany itp itd . Ale to i tak nic z tym co Wy przeszliście :) Trzymam kciuki za decyzję z kaflami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, kafle na nast tydzień muszą już być zamówione, zobaczymy co z tego wyjdzie ;) Trzymam kciuki za mieszkanie - przechodziłam to ze swoim ;)

      Usuń
  3. pamiętaj ze ludzie z Leszna tez czytają twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy ja kogoś obraziłam? Mam prawo źle się czuć w danym mieście - i jeśli tak jest, to nie widzę przeciwwskazań, żeby o tym nie napisać :)

      Usuń
  4. Pisz, pisz proszę na bieżąco ... bo już nie mogę się doczekać następnego posta. To co pokazałaś i czym się inspirujesz jest super i jeżeli pójdziesz w tym kierunku to już zazdroszczę. Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wykańczanie trwa, ekipa pracuje :) Jak będzie już co pokazać na pewno się pochwalę :)

      Usuń
  5. Jeżeli mogę zapytać, jak wysoki kredyt braliście?

    OdpowiedzUsuń
  6. To kobieta i mężczyna

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy wracasz??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już niedługo - kończymy wykańczanie domu i na dniach się wprowadzamy :) Oprócz tego mam sesję, piszę pracę magisterską i nie mam czasu dosłownie na nic... Jak tylko się ogarnę z bieżącymi sprawami - wracam z samymi nowościami :)))

      Usuń
  8. Co jakiś czas tu zaglądam żeby sprawdzić co u Ciebie nowego :). Z niecierpliwością czekam na wpisy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń