Jako, że dzisiaj niedziela a zawsze starałam się wrzucać niedzielnego posta o tematyce "light", czyli czas wolny/pasje/zwiedzanie/zainteresowania (przynajmniej starałam się aby tak było :P ) - dzisiejszy wpis poświęcam psiakom i ich miłośnikom :) Przedstawię aspekt szkolenia psów oraz podpowiem, czy pies rasy Owczarek Niemiecki to pies dla każdego.
Większość z Was wie zapewne bardzo dobrze, że ja się do "psiarzy" zaliczam, psa wspomnianej rasy posiadam, szkolę go i należę do Klubu ON. A skąd takie zainteresowanie?
Psy kochałam od dziecka - im większe tym lepsze !!! A miłością największą zawsze darzyłam owczarki niemieckie. Moim pierwszym psem tej rasy z którym zaczęła się moja przygoda ze szkoleniami był Mat (zdjęcia brak...) Miałam wtedy jakieś 15 lat i złapałam szkoleniowego bakcyla - miałam wówczas najbardziej usłuchanego, grzecznego psa wśród swoich znajomych - chodziłam z psem do szkółki !
Epizod z zakupem shih tzu pominę, bo ewidentnie miałam jakieś zaćmienie umysłu decydując się na psa który wygląda jak jak "wiewiórka", z którym czułam się co najmniej idiotycznie będąc na spacerze w parku, mijając właścicieli dużych psów i klnąc w duchu, że dużego psa póki co nie mogę mieć...
Porto vel Portosław - pierwszy "poważny" pies kupiony już świadomie, z myślą właśnie o szkoleniach.
Czy owczarek to pies dla mnie? Decydując się na psa pracującego jakim niewątpliwie jest owczarek musimy mieć świadomość, że leżenie na kanapie nie jest jego sensem życia. Jego życiem jest praca, ruch i zajęcie - tekst w stylu "kupię sobie owczarka bo one są takie mądre!" - po czym zakup, karmienie, głaskanie po głowie i piętnastominutowy spacer jest wszystkim co możemy mu zaoferować - z pewnością skończy się kłopotami, nieszczęściem psiaka i niejedną szkodą w domu... Bo owczarek owszem, jest mądry ale nie można liczyć na to, że skoro Rex w filmie "Komisarz Rex" (bądź Alex) jest mądry i zawsze wie jak się zachować - nasz też taki będzie bo przecież one mają to we krwi. Inteligencja jest wrodzona, ale już umiejętność siadania/warowania/pilnowania/zostawania itp. to odruchy wyuczone = wyszkolone. Owczarek szkoli się szybko - ale nie sam, z tymi umiejętnościami niestety się nie rodzi... Jeśli chcemy aby nasz pies był naprawdę ułożony - wybierzmy się z nim na szkolenie :) A nuż widelec zamarzy nam się taki "komisarz Alex" i zabawa spodoba nam się na tyle, że zechcemy pójść dalej i zdecydujemy się na poziom II czyli szkolenie obronne?
-------------------------------------
Post oczywiście nie tyczy się tylko i wyłącznie Owczarków Niemieckich ale wszystkich psiaków - tych rasowych i nierasowych. Jednak jako miłośniczka "jedynej słusznej rasy" ( :P :P :P ) musiałam zacząć od owczarków ;)))
WAŻNE! Zanim zdecydujemy się na zakup psa jakiejś modnej rasy - ZAWSZE zanim to zrobimy - zapoznajmy się ze specyfiką rasy. Piękny malamut nie jest dla lenia mieszkającego w bloku, przepiękny chart afgański nie popilnuje nam domu ani tym bardziej nie zamieszka w budzie, 70 letnia babcia nie da sobie rady z Dogo Canario... Mało kto też zdaje sobie sprawę, że york jest terierem a więc psem pracującym/polującym o mocnym charakterku - niekoniecznie będącym fanem różowych kurteczek i torebkowych nosidełek...Poczytajmy zanim unieszczęśliwimy siebie i przyszłego psa - nieodpowiednim wyborem...
-------------------------------------
SZKOLENIA
Moja dzisiejsza niedziela była wolna a pogoda dopisała - nareszcie od kilku tygodni nasz Klub Owczarka miał "zjazd". Postaram się więc na podstawie najaktualniejszych zdjęć pokazać i wyjaśnić o co w tym wszystkim chodzi.
POSŁUSZEŃSTWO
Każde szkolenie zaczyna się od posłuszeństwa i każdy inny/dalszy level na nim bazuje. Nie można uczyć psa agresji kiedy on nas nie słucha... Takie szkolenie jest określane jako "PT" czyli Pies Towarzyszący.
Szkolenia powinny odbywać się w grupach. Najlepiej jest jeśli właściciel przychodzi na nie z psem a nie "idzie na skróty" oddając psa w ręce szkoleniowca. Większość problemów wynika z niewiedzy i błędów popełnianych przez właścicieli. 90% tych błędów to uczłowieczanie psa. Czyli traktujemy go jak własne dziecko, nie wyznaczamy granic a pies skrzętnie to wykorzystuje najczęściej robiąc "rozbrajająco - słodką minę" którą jest w stanie kupić wszystko...
Taki szkoleniowiec owszem, wyszkoli Wam psa ale najprawdopodobniej wy to zaprzepaścicie nie umiejąc od psa tego nauczonego posłuszeństwa wyegzekwować. Strata czasu i pieniędzy. Sami musicie nauczyć się zasad postępowania z psem, być niesamowicie konsekwentnymi (nie ulegać czarodziejskiemu wzrokowi i urokowi) a wtedy to już pójdzie z górki :)
Dlaczego w grupach? Ponieważ psy uczone solo, w tzw. sterylnych warunkach (np. w domu czy samotnie na podwórku) - pięknie wykonują wszystkie polecenia ale tylko tam. Jeżeli wybierzemy się na spacer po parku, zapragniemy wzmocnić i sprawdzić jego posłuszeństwo ćwicząc komendy "siad", "zostań", "waruj" i nagle z naprzeciwka wyleci nam inny piesek - nasz pupil będzie nas miał najgłębiej jak tylko może i ochoczo pobiegnie w stronę kolegi olewając nas z góry na dół. W przypadku konfrontacji "inny pies czy pan" - zawsze przegramy bo inny pies jest po prostu ciekawszy od pana, komend i setnego z kolei psiego ciasteczka (wiem, to strasznie niewdzięczne z jego strony...) Pies ma się nauczyć posłuszeństwa "w rozproszeniu" czyli w towarzystwie innych psiaków. Wtedy nadbiegający obcy pies nam nie straszny :)
Po co nam to wszystko? Ano po to, żeby mieć komfort z posiadania psa. Grzecznego, ułożonego, takiego, któremu można zaufać nie tylko w domu ale i na spacerze.
Użeranie się z psem agresywnym, lękliwym czy uciekającym jest uciążliwe - nie możemy go puścić luzem bo może albo kogoś ugryźć albo uciec. Ani jedno ani drugie fajne nie jest...
Ile psów zginęło pod kołami aut bo komuś nagle uciekły? Gdyby były ułożone pewnie by żyły... Mój pies przybiega do mnie na pierwszą komendę - nie wyobrażam sobie siebie drącej się na pół parku bo mój pies znalazł coś ciekawszego ode mnie i postanowił pognać w siną dal...
Poziom II
OBRONA - IPO
Czy uczenie "obrony" jest złe?
Nie, jeżeli szkolimy się pod okiem profesjonalisty. IPO (bo tak się to nazywa) jest psim sportem. Czyli pies gryzie ale traktuje to... jako zabawę :) Rękaw, który ma "pozorant" jest traktowany jak zabawka - pies rąk nie ma a jego "narządem" chwytnym są tylko zęby :)
"To naprawdę bardzo miły pies proszę pana!"
Ale nie myślcie, że taka "pozoracja" to lekka robota ;) Ja ostatnio chciałam się sprawdzić i dałam ugryźć rottweilerowi. Robi wrażenie - bestia jest silna i zaufania nie wzbudza ;)
W IPO organizowane są również zawody - nawet rangi Mistrzostw Świata. Ale do tej zabawy selekcjonuje się wyjątkowe szczeniaki i konkretne rasy. Poza owczarkiem niemieckim, bardzo dobre wyniki w IPO osiągają owczarki belgijskie. Te psiaki mają niesamowity temperament, chęć do pościgów i gryzienia, podobnie jak ON, szybko się uczą.
My dzisiaj gościliśmy tego oto jegomościa - Isko, 4 miesięczny owczarek belgijski Malinois :)
Gadzina za nic na świecie nie chciał oddać zabawki ;)
Polecam również Ludviga - IPO w wykonaniu chihuahuy :P
(dowód na to, że chihuahua to też pies - a nie maskotka! )
Tak właśnie ja się z psem bawię :) To jest moja pasja, to mnie interesuje i tak lubię spędzać swój wolny czas - ku ogromnej uciesze mojego psa :)
Należymy do Karkonoskiego Klubu Owczarka Niemieckiego - poza zabawą, od czasu do czasu "udzielamy" się jeżdżąc na pokazy wyszkolenia. Kilka razy już sprawozdania na blogu były ;)
A ile z Was ma psiaki? Czy ktoś próbował pieska szkolić? A może wśród czytelniczek mam jednak więcej "kociar"?
;))))
mój mąż ma psa, również owczarka, kiedyś go tresował, ale jego lenistwo wygrało, teraz psiakiem zajmują się rodzice:P a ja kocham kociaki, ale najgorsze jest to, że mam uczulenie na kociaki i z tego powodu strasznie ubolewam:(
OdpowiedzUsuńDo tej pory mam uśmiech na twarzy po obejrzeniu filmiku z chihuahuą :)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie należę do grona psiarzy. Kiedyś miałam owczarka niemieckiego i startowaliśmy w agility. Teraz mam staffika i szkolę ją bardziej rekreacyjnie i swego czasu brałyśmy udział w wystawach.
Super! To mi się podoba :)
Usuńja mam 4 koty, 2 psy, których właściciele się nimi znudzili, jednego duzego i chihuahua ;) i chihuahua to również nie pies dla kazdego,a raczej dla niewielu ;)
OdpowiedzUsuńp.s. kurteczki dla małych psów to wybawienie dla ich zdrowia i samopoczucia. Wiec czy jest różowe czy fioletowe w paski nie jest tu istotne ;)
łożesz matko, ale masz zwierzyniec! :))
UsuńJeżeli chodzi o kurteczki - wiem oczywiście, że są im potrzebne bo te psiaki mają włosy a nie sierść (brak im podszerstka czyli tego, co grzeje) więc zimą marzną - miałam na myśli raczej to, że te maleńkie psiaczki kupowane są przez "damesy" dla lansu właśnie po to, żeby je móc w te róże i fiolety ubierać...
Ja jestem rozdarta :-) 50% kociara i 50% psiara :-)
OdpowiedzUsuńShar Pei i Maine Coon to oni skradli moje serce!
Maine Coony i Neva Mascarade - strasznie mi się podobają! (chociaż kociarą nie jestem :P )
UsuńAle shar pei - zdecydowanie NIE. To psi indywidualiści, zadymiarze i często lenie których wyszkolić się praktycznie nie da... Mają wieczne problemy ze skórą i powiekami, krótko żyją. To rasa BARDZO nie dla mnie ;)
a mi się marzy taki mały piesek w kurteczce obok mojego potwora Rikosława ;) Twoja Dziunia to nie mogła być pomyłka!
OdpowiedzUsuńoj Dziunia nie była dobrym pomysłem zwłaszcza wtedy kiedy w domu pojawił się Porto. Biedna miała przechlapane - młody owczarek to nie był wymarzony towarzysz zabaw dla niej... Deptanie jej, szarpanie i wyrywanie włosów (w zabawie) za bardzo jej nie bawiło ;/
Usuń(myślę, że gdyby sytuacja była odwrotna - starszy owczarek i małe shih tzu - problemu może by nie było) Jednak takie małe, ozdobne rasy to nie dla mnie :P Jeśli już miałabym się zdecydować na jakiegoś mniejszego towarzysza - byłby to albo Jack Russel Terrier lub miniaturowy sznaucer :)
Ja mam psa :D Sięgającego do kostki :D który jak mu się powie "daj łapę" to szczeka :D
OdpowiedzUsuńSiada kiedy chce a leży tylko jak spi :D
Uwielbiam duże psy, ale pewnie nigdy go nie zakupię sobie...
Odkąd pamiętam zawsze chciałam mieć owczarka niemieckiego, kupowałam książki, zamawiałam kasety, wtedy jeszcze video o tej rasie. Niestety rodzice nie chcieli się zgodzić na tak dużego psa w bloku, więc ostatecznie kupiłam jamnika :-) Jak wiadomo, ta rasa uchodzi za trudną do szkolenia, przynajmniej takie panuje ogólne przekonanie. Kompletnie się tym nie zraziłam i zabrałam się za szkolenie a że wcześniej przeczytałam mnóstwo książek na temat szkolenia psów, to chciałam, żeby moja jamniczka była mądrym, wychowanym towarzyszem. Tak ją nauczyłam, że później była znana na całym osiedlu, wszyscy się dziwili, jak jamnik może być taki mądry. Praktycznie przez cały czas chodziła przy nodze bez smyczy, po mieście, przez pasy, jak przyklejona do nogi. Mogliby strzelać jej za uchem z karabinu maszynowego a ją to by nie ruszyło, uwielbiała obserwować burzę, znała wszystkie komendy, wystarczyło raz zawołać a już się przy mnie pojawiała. W domu nie wolno je było wchodzić do kuchni a tym bardziej spać ze mną w łóżku, miała swoje posłanie. A największą radość sprawiało jej jak nosiła z kiosku gazetę w pysku. Z takim zadowoleniem biegła z tą gazetą do domu, że ludzie zatrzymywali mnie i pytali co ja zrobiłam, że ten pies tak potrafi :-) Najważniejsze, że wszystko, czego jej nauczyłam robiła z zadowoleniem i radością a nie ze strachu :-) Kochana była, odeszła rok temu po prawie 13 latach z nami.
OdpowiedzUsuńUważam, że każdego psa można wychować, trzeba tylko chcieć i potrafić. Wiadomo, że są rasy łatwiejsze i trudniejsze ale nie ma głupich psów, są tylko nieodpowiedzialni właściciele, którzy chcą mieć pieska, bo tak. Później się dziwią, że ich nie słucha, że jest agresywny i co tam jeszcze.
Następnego psa będę miała na pewno owczarka niemieckiego ale to za jakiś czas jak już się wprowadzę do własnego domu :-)
Wybacz, że tak się rozpisałam, w zasadzie mogłabym to w skrócie napisać, że każdego psa można wychować jak się tylko chce :-)
Ps. Twój pies jest piękny :-)
Pozdrawiam
A Twój jamnik jest tego żywym przykładem :) Świadomość zachowań, zasad wychowania psa jest kluczem do sukcesu. Wiele osób nie nadaje się nawet na posiadacza chomika a co dopiero psa. Ileż to razy słyszałam, że ktoś mając psiaka mówił "jak ten zdechnie nigdy w życiu nie będę miał już psa". I najczęściej był to właściciel problemowego psa, któremu przypisywał całą winę - jest niegrzeczny, nie słucha itp. Nigdy nie wysilił się, żeby 'odkryć" dlaczego tak jest.
UsuńTrzymam kciuki za owczarka, na pewno będzie miał super przewodnika :)))
normalnie profesjonalny POST !!! jestem pod wrażeniem:):):) a z Maliną też fajnie wyglądasz ale to jednak nie ON :):) normalnie Profesjonalistka :):):)
OdpowiedzUsuńDroga AGO,
OdpowiedzUsuńTwoj pies jest sliczny!!!!! ja odebralam psa od ludzi ktorzy chcieli sie go pozbyc po nie udanych probach wychowania i karceniach.Jest to maltanczyk,wiem,wiem to zaden pies,ale zdrowie nie pozwala mi na duzzzeeeggooo
Kiedys mialam wyzla a teraz mam maltanczyka.Ludzie nie wychowali go wcale,caly dzien siedzial sam i wychodzil 2 razy na 10 min i oczywiscie roznosil im caly dom!!!! Dzis Pelot spedza po 2 godz.na dworze i caly czas jest czynna,kiedy spanie to spanie,ale reszte czasu ma zorganiozwane.Nadal jest problem ze spuszczaniem ze smyczy,ale po 3 miesiacach pobytu z nami rezultaty sa nie samowite.Wyobraz sobie,ze pierwsze dwa tyg.spala mi na glowie bo tak byla nauczona,dzis ma swoj koszyczek i chetnie z niego kozysta i wara od mojej glowy!!!! Bo to ona spala a ja nie !!!! Od marca zaczynamy chodzic na szkolenie i ulozyc do konca juz naszego psa!! A masz moze jakies fajne sposoby na powroty psa do nogi!!!! Bardzo fajny blog prowadzisz i czest do niego zagladam.Z pozdrowieniami.Dagmara
No tak, ludzie kupili maltańczyka, bo taki śliczny, modny i wygląda jak maskotka... :( Powodzenia w szkoleniu, trzymam kciuki!
UsuńCiężko mi w komentarzu przedstawić Ci zasadę nauki przywoływania psa bo to... temat rzeka :) Mogę polecić Ci dobre, niedrogie książki świetnego polskiego szkoleniowca - Zofii Mrzewińskiej "Po obu końcach smyczy" i "Jak rozmawiać z psem". Super pozycje, myślę że ta Pani bardzo Ci pomoże :) Możesz również poszukać jej publikacji w sieci - nie wiem jak teraz ale kiedyś pisała na onecie artykuły, prowadziła też bloga, poradnik dla miłośników psów. To "guru" psiego światka jeżeli chodzi o szkolenie psów, osoba niesamowicie doświadczona, z ogromną wiedzą.
Dziekuje za odpowiedz i pomoc...zaraz zaczne sie dowiadywac o pani Mrzewinskiej.Fakt ze maltanczyk jest sliczny,ale charakterek tez ma i mam czasami wrazenie,ze jest w innym swiecie gdy do niej mowie.Ludzie pozbyli sie psa,bo nie wychowany i jeszcze dziecko przyszlo na swiat,czyli nowa zabawka.Ja urodzilam synka i moj wyzel mial 5 lat i sie go nie pozbylam z tego powodu.Ale to tez temat rzeka.Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam.Dagmara
Usuń"Kociara" praktyczna. Kota mam. Dużego, nierasowego, po przejściach.
OdpowiedzUsuńUtajona "psiara". O psie - owczarku niemieckim - myślę już od dłuższego czasu, ale warunki lokalowe nie sprzyjają powiekszeniu stada. Cóż, może kiedyś:)
Ps. Założyłam konto. Ba, nawet może bloga do życia powołam, a to wszystko przez Ciebie i parę innych miejsc w sieci, do których zaglądam i gdzie nie wszędzie można komentować jako anonim. Zresztą "anonim', brzydko brzmi;)
Świat się kończy. Pozdrawiam!
Ależ u mnie nigdy nie było zamkniętych drzwi przed anonimowymi :))) Ale masz rację "Anonim" nie brzmi fajnie - witamy w blogosferze!!! :)
UsuńFajny post. :) Ja kocham i psy i koty. Chociaż największą miłością darze setery irlandzkie. Dla mnie to najwspanialsze stworzenia na świecie.:)
OdpowiedzUsuńŚwietny post (rozsądne rady, fajne zdjęcia), super psy i chyba fajni ludzie ;), a Portosław czadowy. Też uwielbiam psy, szczególnie te duże.
OdpowiedzUsuńPzdr
Eddie